Apel Smoleński na "Kadrówce" w Kielcach! To wzbudziło kontrowersje (WIDEO)

Jednym z elementów piątkowej uroczystości było odczytanie apelu poległych, w którym uwzględniono między innymi tragicznie zmarłych przedstawicieli państwa polskiego na czele z Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, Lechem Kaczyńskim, którzy lecieli 10 kwietnia 2010 roku na upamiętnienie rocznicy zbrodni katyńskiej, nazwanego potocznie apelem smoleńskim.

Kwestia ta wywołuje jednak kontrowersje, przedstawiciele niektórych środowisk przeciwstawiają się wymienianiu zmarłych pod Smoleńskiem w jednym szeregu z bohaterami narodowymi, ludźmi poległymi w walce o niepodległość Polski – powstańcami, żołnierzami walk o niepodległość Polski w latach 1914-1918 oraz 1939-1945 czy żołnierzami powojennego podziemia antykomunistycznego.

- Nie widzę powodu do sporu. W apelu wymieniono wiele osób, które odznaczyły się w walkę i pielęgnowanie pamięci o zrywach niepodległościowych, do nich też można zaliczyć świętej pamięci Prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego. Wszystkie wymienione w apelu pamięci osoby, żywo wspierały także nasze inicjatywy. Jeszcze raz powtórzę – nie widzę powodu do sporu – powiedział komendant 51 Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, Dionizy Krawczyński.

Apel Smoleński na zakończenie "Kadrówki" w Kielcach został odczytany po raz pierwszy w tym roku. To wywołało spore kontrowersje wśród zebranych przed Pałacem Biskupim. Pytanie, dlaczego nie odczytywano go we wcześniejszych latach pozostało bez odpowiedzi.

Dlaczego wszędzie tam gdzie jest wojsko odczytywany jest Apel Smoleński? O tym zdecydował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Wszędzie tam, gdzie pojawia się honorowa asysta wojskowa, ma być odczytywany apel przypominający o ofiarach tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia - polecił. Pisemne polecenie zostało już rozesłane wewnętrzną pocztą do wszystkich jednostek wojskowych.

- To teraz integralna część każdego apelu pamięci. Treść apelu jest jednolita, jeżeli ktoś chce wojsko z apelem, no to ma też apel – wyjaśniał dla Newsweeka rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz zapytany, dlaczego przy każdej z uroczystości, także tych historycznych, przywoływani maja być między innymi Lech Kaczyński z małżonką, Ryszard Kaczorowski czy duchowni, którzy zginęli w Smoleńsku.

Według wielu osób polecenie nie jest rozkazem, zarządzeniem czy decyzją – nie mają więc charakteru aktu prawnego i nie występuje w oficjalnych dokumentach.

To polecenie ministra Macierewicza doprowadziło już do licznych nieporozumień, między innymi podczas obchodów rocznicy strajku robotników w Poznaniu w czerwcu 1956 prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak zrezygnował z asysty wojskowej nie chcąc , by wyczytywany był Apel Smoleński. Potem polecenie Macierewicza doprowadziło do awantury z uczestnikami Powstania Warszawskiego. Na wielu uroczystościach nie chcąc wzbudzać kontrowersji zrezygnowano z udziału wojska.

Mamy pierwsze komentarze polityków do wydarzeń podczas powitania "Kadrówki" w Kielcach.

Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego oraz lider PSL w regionie: - Potrzebna jest pamięć o tym tragicznym wydarzeniu oraz ofiarach. Ale wokół apeli smoleńskich robi się atmosfera która może za moment doprowadzić do groteskowej sytuacji. Dlatego trzeba tu dużej delikatności i umiarkowania. Jeśli za moment każda uroczystość patriotyczna będzie się rozpoczynać albo kończyć apelem smoleńskim, to doprowadzi do zdeprecjonowania pamięci. W ten sposób można wyrządzić krzywdę dla pamięci ofiar.

Anna Krupka, świętokrzyska poseł Prawa i Sprawiedliwości: - Upamiętnianie ważnych wydarzeń i postaci jest dla naszego narodu podstawą. To nasz obowiązek. Pamięć o swojej historii to podstawa istnienia narodu. Wszyscy jesteśmy Europejczykami, ale najpierw Polakami. Pamięć o osobach, które odegrały istotną rolę w walce o naszą wolność jest ważna i wśród ofiar katastrofy smoleńskiej są takie osoby. Nie możemy o nich zapomnieć. To oczywiste.