Emilia Kupis, obwiniona: - Odwołałam się od wyroku, bo po pierwsze szczekają wszystkie psy, nie tylko moje, a po drugie uważam, iż moje "wykroczenie" ma charakter niskiej szkodliwości społecznej.
(fot. Marzena Kądziela)
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Końskich odbyło się drugie przesłuchanie świadków w sprawie zakłócania ciszy i spokoju przez cztery psy należące do Emilii Kupis. Kobieta około dwóch lat temu przygarnęła bezpańskie psy, a rok temu umieściła je w boksach ustawionych na działce rekreacyjnej należącej do brata. Problem w tym, że działka znajduje się na osiedlu domów jednorodzinnych w południowej części miasta, zaś czworonogi... szczekają, a nawet czasami wyją. I to niektórym sąsiadom przeszkadza.
SĄSIEDZI SKARŻĄ
- Zaczęło się od tego, że złożono na mnie skargę, iż na działce brata prowadzę nielegalne schronisko dla zwierząt - opowiada Emilia Kupis. - Kocham zwierzęta, jestem członkiem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, dlatego przygarnęłam cztery bezpańskie psy. Stworzyłam im odpowiednie warunki, karmię je, poję, wypuszczam z kojców na działkę, szczepię. To są moje psy. Ale sąsiedzi uważali inaczej i złożyli zawiadomienie do Straży Miejskiej.
INSPEKTOR NIEPRAWIDŁOWOŚCI NIE WIDZI
Straż Miejska w kwietniu tego roku poinformowała o zgłoszeniu Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny. Inspektorzy najpierw wezwali kobietę do złożenia wyjaśnień, potem zaś przeprowadzili kontrolę posesji i "psich" dokumentów znajdujących się u konecczanki. Inspektor Urszula Grabowska stwierdziła, że psy są własnością Emilii Kupis, która opiekuje się czworonogami znakomicie. Psy są odżywione, zadbane, poddawane regularnym szczepieniom. Schronisko, czy jak napisano we wniosku, ochronka dla zwierząt nie istnieje.
Skarga do Straży Miejskiej dotyczyła także, czy może przede wszystkim, zakłócania spokoju i ciszy. Bezpośredni sąsiedzi narzekali, że ciągłe ujadanie i szczekanie nie pozwalają im wypocząć i spać. Zdaniem obwiniających przeszkadzały także nieprzyjemne zapachy. Sąd na podstawie zeznań świadków uznał kobietę za winną i nakazał zapłacić grzywnę w wysokości 200 złotych plus 80 złotych na pokrycie kosztów sądowych. Emilia Kupis odwołała się od decyzji.
SZCZEKAJĄ, BO TAKA ICH NATURA
Sąd w poniedziałek ponownie zajął się sprawą szczekających psów. Przesłuchano dwie grupy świadków. Pierwsza to osoby, którym psy przeszkadzają. Druga to osoby powołane do zeznań przez obwinioną. Z ośmiorga świadków tylko jeden młody mężczyzna twierdził, że ujadanie psów jest nie do wytrzymania, podobnie jak zapach psich fekaliów. Pozostali wyrażali opinię, że psy szczekają, bo taka jest ich natura. Mówili też, że na ich osiedlu w wielu domach znajdują się czworonogi, które także szczekają.
Przesłuchiwana inspektor weterynarii potwierdziła opinię o prawidłowym sposobie zajmowania się psami przez obwinioną.
Sędzia Agnieszka Czekalska po półtoragodzinnym przesłuchiwaniu świadków poinformowała, że wyrok w tej sprawie będzie ogłoszony w czwartek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?