[galeria_glowna]
Pochylić się nad mogiłami przyszły całe rodziny. - Na kieleckim cmentarzu Nowym są groby moich dziadków, mamy i męża. Przychodzę co dwa tygodnie, żeby o nie dbać. Byłam wczoraj i przedwczoraj, ale nie mogło mnie tutaj zabraknąć tak-że dziś - mówiła 1 listopada Henryka Słonina. Po ustawieniu zniczy, uczestniczyła w procesji i uroczystej mszy świętej w intencji zmarłych, którą poprowadził ksiądz biskup Marian Florczyk.
Przed wejściami na cmentarze, ustawione sa stragany, na których można kupić przede wszystkim znicze i kwiaty. - Najwięcej kwiatów poszło w niedzielę, a dziś bardzo dobrze sprzedają się znicze różnego rodzaju, zależy od gustu - tłumaczyła pani Teresa, która we Wszystkich Świętych handlowała przy bramie cmentarza Nowego w Kielcach. Sprzedający oferują tak-że obwarzanki, rurki z kremem, a na dużym stoisku przy bramie cmentarza komunalnego w Cedzynie, także watę cukrową, prażoną kukurydzę, ciepłe lody i napoje. I na brak klientów nie narzekali.
Tymczasem za bramami nekropolii przedstawiciele świata kultury, polityki, nauki, mediów, a także kombatanci, młodzież kieleckich szkół oraz harcerze, zachęcali do składania datków na renowację zabytkowych nagrobków.
- Ludzie bardzo chętnie wrzucają pieniądze. Każdy grosz się liczy. Datki z mojej puszki, którą otrzymałam z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich, zostaną przeznaczone na odnowę pomników Lwowa - tłumaczyła Anna Łakomiec, prezes Rodziny Katyńskiej. Jak co roku datek do puszki, tym razem kwestującego na cmentarzu Starym w Kielcach prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, wrzuciły Zofia Stradowska i Magdalena Jabłońska. - To przecież nasza historia, trzeba ją ratować - przekonywała pani Zofia. Odwiedzający groby nie szczędzili także grosza dla mężczyzny, którzy żebrał w bramie kieleckiego cmentarza Starego.
Swoich zmarłych bliskich kielczanie wspominali, stojąc w ciszy i zadumie nad ich mogiłami. Na wielu twarzach widać było skupienie.
- Co roku gromadzimy się, aby wspólnie pomodlić się i zapalić znicze - mówili członkowie rodziny Chybowskich, którzy odwiedzili groby na kieleckich cmentarzach Starym i No-wym. Teofil Zynek zapalił świeczkę na jednym z grobów na cmentarzu Partyzanckim. - Tutaj leży ojciec mojego kolegi. W bardzo młodym wieku został on zamordowany przez hitlerowców. Co roku przychodzę uczcić jego pamięć - zapewniał pan Teofil. Z Kolei Andrzej Michno przyszedł, aby postawić znicze na mogiłach zmarłych ze swojej rodziny, ale także nie tylko. - Odwiedzam też groby rodziny Żeromskich, ponieważ ukończyłem kieleckiego liceum imienia Stefana Żeromskiego. Tutaj leżą już koledzy ze szkoły, profesorowie. Kielecki cmentarz Stary jest bliski mojemu sercu - mówił pan Andrzej.
Kielczanie nie zapomnieli również o poległych żołnierzach. - Chcemy, aby nasz syn uczył się pamiętać o żołnierzach, którzy zginęli walcząc o Ojczyznę. Dlatego przyszliśmy razem z nim zapalić znicz przy Pomniku Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych, którzy polegli - tłumaczyli Ewelina i Dariusz Lubeccy.
Do odwiedzenia cmentarzy we Wszystkich Świętych, nikogo nie zniechęciły ani korki, ani zapchane parkingi i autobusy. Wiele osób twierdziło, że z dojazdem na miejsce nie było w tym roku źle.
- Mieliśmy szczęście, bez problemów dojechaliśmy i znaleźliśmy miejsce do zaparkowania samochodu w pobliżu cmentarza Starego - mówiła Maria Kalita. Ruchem na ulicy Ściegiennego, przy dwóch kieleckich nekropoliach, kierowała sierżant sztabowy Ewa Makuch z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. - Jeden pas jest wyłączony, pozostały jest drożny. Na parkingu pracują strażnicy miejscy i policjanci, którzy ułatwiają wjazd i wyjazd - opisywała sierżant sztabowy Makuch.
Wiele osób skorzystało z komunikacji miejskiej. - Wyjechałam na cmentarz w Cedzynie autobusem E parę minut po ósmej. Nie było tłoku i szybko dojechałam na miejsce - zapewniała kielczanka Wanda Lech. Po odwiedzeniu nekropolii w Cedzynie, na przystanku w stronę Kielc, czekało koło południa mnóstwo osób. Tymczasem od strony miasta wciąż kolejka samochodów ustawiała się do skrętu do nekropolii. - Jechaliśmy z Kielc pół godziny. Zaparkowaliśmy dość daleko od cmentarza, ale ruch odbywa się sprawnie, nie ma większych problemów z dojazdem. Zresztą, w ten jeden dzień w roku można uzbroić się w cierpliwość. A groby bliskich odwiedzić trzeba - stwierdzili Anna i Mariusz Grzela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?