Prowadzone przez Stowarzyszenie Pomocy Matkom Samotnie Wychowującym Dzieci i Pomocy Bliźniego schronisko od początku nie miało w Końskich dobrej opinii. Głównie z przyczyny kontrowersyjnego prezesa, który kilka tygodni temu otrzymał zarzuty prokuratorskie między innymi o znęcanie się psychiczne nad mieszkańcami schroniska, inne czynności seksualne oraz grożenie świadkowi. Zdaniem prawnika, Jacka Krakowiaka pracującego w Urzędzie Miasta i Gminy oraz w Miejsko - Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Końskich, placówka działała nie do końca legalnie, bo nie spełniała kryteriów, jakie zgodnie z prawem powinna spełniać w przypadku, gdy zamieszkują w niej matki z dziećmi.
Nielegalność polegała także na tym, że posesję, na której między innymi znajduje się budynek wchodzący w skład zespołu parkowo - pałacowego (naprzeciwko Urzędu Miasta i Gminy) odzyskali kilka lat temu Tarnowscy, spadkobiercy dawnych właścicieli - dodaje Jacek Krakowiak.
Kilka tygodni temu były prezes stowarzyszenia zrzekł się funkcji. Jego miejsce zajęła kobieta, która w poprzednim tygodniu przywiozła mieszkańcom informację o likwidacji schroniska.
- Poinformowała nas, że mamy się wyprowadzić - mówi Joanna Martyniuk, mieszkająca w obiekcie z trójką dzieci. - Mężczyźni mieli wyjechać do Stąporkowa, kobiety z dziećmi do Bełchatowa. Wywieziono sprzęt potrzebny do codziennego użytku, poplombowano magazyny z żywnością, a także pokoje, w których zamieszkiwali mężczyźni przebywający obecnie w szpitalu.
- Zadzwoniliśmy do Bełchatowa i Stąporkowa, ale tam nic o naszej przeprowadzce nie wiedzieli - dodaje inna mieszkanka Ewa Zwierzchowska.
Mieszkańcy przestali ufać zarówno poprzedniemu jak i obecnemu zarządowi stowarzyszenia. - Podejrzewaliśmy, że dawny prezes tylko dlatego nas chce stąd wypędzić, by ponownie otworzyć schronisko i ściągnąć ludzi, na których będzie zarabiał - kontynuują kobiety. - Dlatego o naszym problemie powiadomiliśmy prokuraturę, policję, opiekę społeczną, Starostwo Powiatowe i Urząd Wojewódzki. Poprosiliśmy także o wizytę właściciela obiektu, czyli pana Juliusza Tarnowskiego. Skoro bowiem mamy opuścić posesję, chcemy jemu przekazać budynki, a nie zarządowi stowarzyszenia.
Przed południem na terenie schroniska, zresztą bardzo zaniedbanego, z gigantycznymi stertami śmieci za budynkiem i składowiskiem wszelkich przedmiotów na dziedzińcu, zjawili się wszyscy zaproszeni. Przyjechał także z Krakowa Juliusz Tarnowski ze swym pełnomocnikiem adwokatem Piotrem Boroniem.
Maryla Świderek w Urzędu Wojewódzkiego poinformowała mieszkańców, że zgodnie z tym, co sprawdzili pracownicy Wydziału Polityki Społecznej, na terenie województwa jest obecnie 56 wolnych miejsc w ośrodkach opiekuńczych. Tam powinni trafić ludzie nielegalnie zajmujący obecnie pomieszczenia w budynkach Tarnowskich. Mogą się tam udać choćby dziś.
Po kilkugodzinnych dyskusjach Jarosław Jabłoński, mieszkaniec, który podjął się pośredniczenia pomiędzy właścicielami, urzędami a swymi sąsiadami, sporządził listę osób, które deklarowały i potwierdzały własnym podpisem termin opuszczenia byłego schroniska. Na liście znaleźli się wszyscy obecni. Wszyscy też złożyli podpisy.
To jednak nie koniec. Po południu w koneckim Sądzie Rejonowym odbyła się sprawa o eksmisję mieszkańców budynków przy ulicy Partyzantów 8. Dwóch mężczyzn, 72-latek i 65-latek zapytani przez sędzię Bożenę Kamińską, kiedy opuszczą dobra Tarnowskich, odpowiedzieli, że nie maja takiego zamiaru, a podpis na liście złożyli, bo "zostali zastraszeni". Starszy mężczyzna poinformował, że zrobi to tylko wtedy, gdy dostanie mieszkanie socjalne, najlepiej od Tarnowskich
Sprawę odroczono na połowę września ze względów formalnych.
- Mamy nadzieję, że po latach problemów, jakie mieliśmy z byłym prezesem o odzyskanie własności, wreszcie uda się sprawę doprowadzić do końca - powiedział mecenas Boroń. - Myślę też, że i mieszkańcom w innych profesjonalnie prowadzonych placówkach będzie lepiej niż tu, w Końskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?