Kulisy wspaniałego spotkania piłkarzy i trenerów Korony Kielce z okazji jubileuszu 50-lecia klubu. Odżyły piękne wspomnienia

-Pomysł wyszedł ode mnie, później powstała grupa inicjatywna. Początki były ciężkie, później krok po kroku docieraliśmy do osób związanych z Koroną. Przyjechali ci, którzy mogli. Niektórzy są chorzy, część jest na urlopach. Cieszę się, że to spotkanie doszło do skutku dzięki takim osobom jak Kaziu Czyżewski, Andrzej Jung i tym, którzy wsparli tę inicjatywę, zarówno finansowo jak i organizacyjnie. Cieszę się, że ta impreza doszła do skutku. To jest pokoleniowe spotkanie, są wszystkie roczniki, jest wiele ciekawych osób

- mówił Marian Chojnacki, jeden z organizatorów tego wydarzenia.

-Z występów w Koronie szczególnie utkwiła mi w pamięci rodzinna atmosfera w Koronie. Jak zaczynałem, miałem 19 lat, zostałem bardzo dobrze przyjęty przez starszych kolegów. W tych trudnych czasach trzymaliśmy się razem, w 1992 trochę to "pękło", ale z perspektywy czasu jestem zadowolony. Miło wspominam 11 lat spędzonych w Koronie. Tydzień temu byłem na gali Korony, ale tam był przekrój kilku lat, a tutaj są wszystkie pokolenia, ludzie, którzy w 1973 roku grali w Koronie i co teraz w niej występują. Bez tych fundamentów nie byłoby dzisiejszej Korony

- podkreślił Sławomir Wojtasiński, były obrońca Korony.

-Cieszę się, że u siebie mogę gościć tak zacne osoby, przyjaciół z Korony. Są cztery pokolenia piłkarzy. Miło, że udało się spotkać, za pomoc w organizacji wszystkim bardzo dziękuję. Takie spotkania bardzo nas wiążą. Mu Koroniarze, gdzie byśmy się nie spotkali, zawsze jesteśmy sobie życzliwi i jeden drugiemu podaje rękę. Jesteśmy razem na dobre i na złe. Tacy są Koroniarze

- podkreślił Kazimierz Czyżewski, jeden z organizatorów.

-Szczęście dopisało i jestem, bo ze zdrowiem różnie bywa. Ubyło już tych kolegów, z którymi graliśmy pierwszy mecz na Mielczarskiego. My jakoś się trzymamy i trzeba się z tego cieszyć. Byłem pierwszym pokoleniem w Koronie, to był 1973 rok. Później przychodzili nasi następcy. Cieszę się, że to spotkanie doszło do skutku. Jest co wspominać, bo przeżyłem tu wiele miłych chwil

- powiedział Andrzej Jung, strzelec pierwszej historycznej bramki dla Korony i jeden z najlepszych strzelców w historii klubu.

-Super, że mogę być w takim towarzystwie. Takie spotkania scalają, łączą. To jest ważne, żeby ten klub funkcjonował jak najlepiej. Dużo osiągnąłem w Koronie, wywalczyłem tytuł króla strzelców ekstraklasy, zostałem powołany do reprezentacji. To było moje marzenie i udało się zrealizować. Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnąłem w Koronie i dziękuję wszystkim, którzy mi w tym pomogli

- powiedział Grzegorz Piechna, legendarny napastnik Korony.