Mierzyn. Dwie osoby nie żyją. Policja bada szczegóły tragedii

Policyjni technicy pracujący w miejscu, gdzie znaleziono ciało 52-latki.
(fot. policja)

62-latek z powiatu jędrzejowskiego, którego auto z nieznanych na razie przyczyn zjechało na lewy pas drogi, zginął w zderzeniu z dostawczakiem. Krótko później znaleziono ciało jego byłej żony. Policjanci podejrzewają, że ktoś mógł ją zabić. Ustalają, jaki jest związek między tragediami.

Do zderzenia w Mierzynie w gminie Sędziszów doszło w sobotę około godziny 7.30.

- Pierwsze ustalenia wskazują, że mały fiat prowadzony przez 62-latka na prostym odcinku trasy bez wyraźnych przyczyn zjechał na lewy pas i zderzył się z dostawczym MAN-em jadącym z przeciwka - relacjonował Michał Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie.

30-letni kierowca MAN-a był trzeźwy. Biegnąca przez Mierzyn droga po zderzeniu została całkowicie zablokowana. Na miejsce wypadku ruszyły trzy zastępy strażaków.

- Kierowca malucha był uwięziony w rozbitym aucie. Strażacy użyli sprzętu hydraulicznego, by utorować lekarzowi dostęp do mężczyzny. Niestety okazało się, że kierowca fiata nie przeżył zderzenia - mówiła Aleksandra Kokosińska, rzecznik prasowy jędrzejowskiej straży pożarnej.

To jednak nie koniec tragedii. Krótko później policjanci dostali sygnał, że nie żyje 52-letnia była żona ofiary wypadku.

- Syn znalazł jej ciało na posesji niedaleko furtki. Dom znajduje się około półtora kilometra od miejsca wypadku drogowego. Na ciele kobiety biegły stwierdził obrażenia świadczące o tym, że ktoś mógł przyczynić się do jej śmierci. Trwa odtwarzanie ostatnich chwil życia 52-latki - informował w sobotnie popołudnie Michał Kowalczyk.

Kobieta miała na szyi głęboką ranę od noża. Policjanci badają, czy 62-latek mógł mieć związek ze śmiercią byłej żony, a jeśli tak to jaki. Ustalają także, jaki jest związek miedzy tą tragedią a manewrem na drodze, który poprzedził zderzenie osobówki z dostawczakiem.