Mieszkańcy gminy Brody chcą przystanku

Radnym chodzi tylko o jeden przystanek na terenie całej gminy Brody, przy kościele w Lubieni. By mogli wsiadać tu i wysiadać mieszkańcy całej gminy, podróżujący najczęściej do Warszawy i z Warszawy. Najwięcej jeździ tędy studentów. Przed kościół byliby dowożeni i odbierani sprzed niego przez swoich rodziców. Teraz muszą jeździć z przesiadkami.

Jako pierwszy rozpoczął batalię o ten przystanek, jeszcze w poprzedniej kadencji, Rajmund Dróżdż, radny z Lubieni. W tej kadencji ma poparcie innych radnych gminy. Na ostatniej sesji Rady Gminy swoje propozycje przedstawił Tomasz Budzyń, radny z Krynek.

Apelował do wójta gminy, by ten przeprowadził poważne ustalenia z przedsiębiorstwami przewozowymi w Warszawie, Jaśle, Rzeszowie, Mielcu i innych miastach. By ci przewoźnicy wpisali na stałe do swoich rozkładów jazdy autobusów pośpiesznych przystanek w Lubieni. Zdaniem radnego, z tego przystanku korzystaliby mieszkańcy nie tylko gminy Brody, ale także Starachowic.

Odpowiadając radnym, Michał Gutowski, zastępca wójta Brodów, obiecał przegląd w gminie wszystkich przystanków autobusowych, w tym ostateczną lokalizację przystanku autobusów dalekobieżnych, pośpiesznych, w gminie Brody.

Po miesiącu działań Jan Kosiela- sekretarz gminy Brody, poinformował radnych, że praktycznie niemożliwe jest ustalenie jednego przystanku na terenie gminy Brody, w Lubieni. Ustalenie takich przystanków wymaga zezwolenia urzędów marszałkowskich kilku województw. Procedury są długie i kosztowne. Przewoźnikom, dla jednego przystanku, nie opłaca się tego robić. Niektórzy przewoźnicy autobusów pospiesznych odpowiedzieli, że nie widzą możliwości zatrzymywania się w gminie Brody, bo mają w rozkładzie tylko Ostrowiec Świętokrzyski i Iłżę.

- Zostawiamy temat otwarty. Postulaty ludzi są ważne, trzeba się nad nimi spokojnie zastanowić- zakończył dyskusję Stanisław Wrona, przewodniczący rady.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO