MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą tego "ó"

Iwona SINKIEWICZ

- Tu zawsze były Zagorzany. Tak mamy w dowodach i w papierach parafialnych. Tylko tak ktoś na górze, w Warszawie namieszał - tłumaczy Eugeniusz Kopeć, z Zagorzan oczywiście. Tej miejscowości z gminy Solec Zdrój próżno szukać w książce telefonicznej. Są za to Zagórzany. Rachunki telefoniczne też przychodzą na taki adres. Ludzie się dziwią, dlaczego z ich wsi "Zagórzany" zrobili, ale nie marudzą póki się z tego problemy nie robią. Ale niewiele brakowało i mogły się narobić...

Zagorzanie strachu się najedli, gdy pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zaczęli dociekać, czy aby Zagorzany w gminie Solec Zdrój są tą samą wsią co Zagórzany. W dokumentach, zwłaszcza tych unijnych, wszystko zgadzać się musi. A tu zgadzać się nie chciało. Bo choć w dowodach jako miejsce zamieszkania mają zapisane Zagorzany przez "o", to w najważniejszej "żółtej księdze", czyli oficjalnym Wykazie Nazw Miejscowości w Polsce, ich wieś pisana jest przez "ó".

Sołtysa nie znajdziemy. Z rana w Solcu Zdroju była "sołtysówka" - doroczne, gospodarskie spotkanie wójta z sołtysami z całej gminy. - Wie pani jak to jest. Koledzy się spotkali, to się tak szybko do domów nie rozejdą - tłumaczy wicewójt Solca, Czesław Stępień. Ale sołtys swoje już zrobił. Przepytał ludzi, co myślą o tym "ó" w nazwie. I ludzie sprawę jasno postawili: nie chcą żadnego "ó".

Zagorzany tylko jedne...

Eugeniusz Kopeć i Bogumił Panek stoją przy płocie i wymieniają poglądy: - Rachunki telefoniczne przychodzą na Zagórzany, ale listonosz z Solca i tak wie gdzie nosić - mówi Bogumił Panek. - Tu zawsze były Zagorzany. Tak mamy w dowodach. W papierach parafialnych też tak stoi. Tylko tak ktoś na górze, w Warszawie namieszał - uważa Eugeniusz Kopeć.

Gdy sołtys chodził po wsi pytać za jaką są nazwą, obaj podpisali się za "Zagorzanami". - Musi zostać tak jak jest, bo inaczej, by ludziom kłopotów narobili. Jakby to było? Wszystkie dokumenty trzeba by wymieniać? - zastanawiają się. - A co by ksiądz zrobił z księgami parafialnymi? - Eugeniusz Kopeć głośno myśli.

Kłopoty, kłopotami, ale przecież i o tradycję chodzi. Boguś Panek był ostatnio u dziecka w szkole na wywiadówce. - Widziałem gazetkę, tam było jasno napisane, że pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z XIII wieku. I o Zagorzanach była tam mowa. Poza tym Zagórzan w kraju jest pełno, a Zagorzany jedne.

Barbara Simon, sekretarz gminy w Solcu Zdroju, nie ukrywa, że wszystko przez Urzędowy Wykaz Nazw Miejscowości Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z 1981 roku. - To oficjalny spis miast, wsi, przysiółków, a nawet części wsi w całym kraju - tłumaczy pani sekretarz. Ministerstwo kazało sprawdzić nazwy funkcjonujące i dostosować je oficjalnego wykazu. Przy tej okazji wyszło na jaw, że choć w Solcu Zdroju jest tylko 19 sołectw, w ministerialnej "żółtej księdze" figurują dokładnie 72 nazwy miejscowości z dopiskiem: gmina Solec Zdrój, woj. świętokrzyskie!

Z nosem w żółtej księdze

- Nazwy wsi, poszczególne części w sołectwach, jakieś przysiółki... To była katorżnicza praca, żeby je wszystkie "wyłapać" z ministerialnego wykazu - opowiada Barbara Simon. - Zatrudniliśmy wszystkich stażystów z urzędu. "Siedzieli" w tej księdze i "jadąc" po rubryce "gmina", wypisywali wszystko, co było przypisane do Solca Zdroju. - 72 nazwy, nikt się nie spodziewał, że tyle tego jest! Niektórych w ogóle nie mogliśmy zlokalizować. Takie "Wikliny" na przykład. Dopiero sołtys ze Zborowa mówi "a to chyba u mnie"...

Jak już soleccy urzędnicy przejrzeli "żółtą księgę", od razu wiedzieli, że na sprawdzeniu się nie skończy. Okazało się, że pięć nazw inaczej brzmi w urzędowym spisie, a inaczej w wiejskiej i gminnej rzeczywistości. Dwie korekty wydawały się szczególnie potrzebne, bo dotyczyły nazw sołectw.

- Skąd im się w Warszawie wzięły te Zagórzany? - zastanawia się Barbara Simon. - Nawet w aktach USC czy w dokumentach parafialnych z 1892 roku wieś figuruje jako Zagorzany. Wszyscy mieszkańcy mają taki wpis w dowodach osobistych. Ale już na mapach ewidencyjnych wieś jest zapisana jako Zagórzany - przyznaje.

Jakie jest pochodzenie nazwy? Jedni twierdzą, że to od słów "za górami". Inni - że musiał być tam jakiś wielki pożar i od słowa "gore" powstały Zagorzany. - Jak jest naprawdę, trudno powiedzieć. Fakt jest taki - poza mapami ewidencyjnymi, gdzie wieś jest pisana przez "ó", wszędzie są Zagorzany - twierdzi Barbara Simon.

Oczywiście nie licząc "żółtej księgi" i... książki telefonicznej Tam również wieś pisana jest przez "ó". Różnica w nazwie dotychczas wielkich kłopotów nie wywoływała, ale... - Mogłyby się zdarzyć - przyznaje pani sekretarz. - Gdy ruszyły unijne dopłaty do ziemi, pracownicy Agencji Restrukturyzacji bardzo dociekali, czy Zagorzany to Zagórzany, bo oni w dokumentach mieli tę drugą nazwę. Gdyby się miało okazać, że przez tę różnicę w nazwie rolnicy z Zagorzan nie dostaną dopłat, sprawa przestałaby być taka "nieszkodliwa"...

Aby uniknąć podobnych sytuacji, gmina postanowiła ujednolicić nazwę. A ponieważ nie można tego zrobić bez spytania ludzi o zdanie, problem rozwiązano "hurtem".

Tak naprawdę, Młynek tu jest...

Czesław Stępień wybiera boczną drogę. Mróz ściął ziemię, więc przejeżdżamy bez trudno. Przy śnieżnej zimie, byłoby ciężko. Nagle wyjeżdżamy z lasu. Samochód wicewójta wskakuje na asfalt, jeszcze kilkaset metrów i jesteśmy... No właśnie. Dla ludzi to Kolonia Zagajów. Według ministra administracji dokładnie odwrotnie - Zagajów Kolonia.

- E, tam - Henryk Maturlak, zanim wszystko dokładnie wytłumaczy, odkłada rower i poprawia kurtkę. - Te domki, co tu widać - wskazuje najdalej położone chałupy - to Piasek Wielki. To kiedyś folwark był. Później ludzie podzielili ten majątek na działki i to należało do Zagajowa. Ale mówiło się na to "Zakupniki" albo "Młynek", bo tu kiedyś młyn stał - tłumaczy. Najwyraźniej to nie koniec historii, bo Maturlak łapie głęboki oddech i ciągnie swoją opowieść: - Ale jak tworzyli te małe gminy (chodzi o reformę z 1975 r. - red.), to mój teść był sołtysem w Piasku Dużym i w gminie tak mówią do niego: "Co tam będziemy jakiś Młynek pisać... To będzie Kolonia Zagajów". Niektórzy jeszcze listy piszą na Młynek, ale poczta i tak wie, gdzie nosić...

A więc jednak Kolonia Zagajów, a nie odwrotnie, jak chce minister. A która wersja bardziej podoba się mieszkańcom wsi? Zofia Pienias poprawia ciepłą chustkę. - No, chyba Kolonia Zagajów lepsze... - mówi z wahaniem i zaraz szybko dodaje: - Ale ta wioska, to Młynek jest...

Barbara Simon wybucha śmiechem. - To jak ludzie nazywają części swojej wsi, to już sprawa wtórna. Najważniejsze żeby w dokumentach rozbieżności nie było - tłumaczy rozbawiona historią z "Młynkiem". - We wszystkich dokumentach gminnych i parafialnych, w aktach Urzędu Stanu Cywilnego, dosłownie wszędzie jest Kolonia Zagajów. Tylko w urzędowym wykazie odwrotnie.

Za zmiany nie zapłacą

Radni Solca Zdroju postanowili sprawę wyjaśnić raz i na zawsze. I podjęli uchwały o zmianie nazw obu "kłopotliwych" sołectw. We wniosku do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji napisali, że chcą mieć w gminie Zagorzany i Kolonię Zagajów.

Przy okazji władze gminy uznały, że czas też uporządkować też nazwy przysiółków Piaska Małego i Żukowa, które podczas czytania "żółtej księgi" zakwestionowali sołtysi.

Bo sołtys najlepiej wie, co we wsi ma. Ten z Piaska Małego nie miał wątpliwości, że ma dwa przysiółki: Podkopce i Sudołówkę, a nie Podkopcze i Stodołówka, jakby chcieli urzędnicy w Warszawie. - Te nazwy są nawet proste do wytłumaczenia - mówi Barbara Simon. - Podkopce mieszczą się na skraju wsi i od zawsze były tam trzy graniczne kopce. A Sudołówka wzięła się stąd, że w tym przysiółku od wiek wieków mieszkała rodzina Sudołów.

Również w przypadku przysiółka wsi Żuków ludzie nie zastanawiali się, jak być powinno. - Sieradzka, a nie jakaś tam Seradzka - Władysław Żelazny z Żukowa i jego żona Daniela krzywią się na samą myśl, że mogłoby być odwrotnie. - Ja pochodzę z Sieradzkiej, to wiem jak być powinno. A tam w Warszawie najwyraźniej literę zgubili - mówi z naciskiem pan Władysław.

- Zmiany nazw wprowadzamy za zgodą mieszkańców i w ich interesie - podkreśla wójt gminy, Andrzej Pałys. - Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami finansowymi ani dla mieszkańców, ani dla gminy - mówi. - Gdybyśmy chcieli dostosować nazwy do ministerialnego wykazu, to dopiero wywołałoby poważne konsekwencje i uciążliwości - trzeba by wymienić dowody osobiste, prawa jazdy i tak dalej. Uznaliśmy, że łatwiej ministerialny wykaz dostosować do istniejącej rzeczywistości, niż odwrotnie - dodaje Andrzej Pałys. Zdaniem Barbary Simon weryfikacja nazw miejscowości to nie tylko porządkowanie nieładu w nazewnictwie, ale i praca na rzecz przyszłych pokoleń: - Te stare nazwy wsi czy przysiółków mają już wartość historyczną. I właśnie dla historii chcemy je zachować.

Wielka weryfikacja

Do końca marca gminy muszą zweryfikować nazwy wszystkich istniejących na ich terenie miast, wsi czy przysiółków. Urzędnicy wertują dokumenty parafialne, sprawdzają księgi urzędu stanu cywilnego i historyczne podania. "Imię" dla miejscowości musi być uwarunkowane historycznie i... zgodne z Wykazem Nazw Miejscowości Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawa nie jest prosta. W dokumentach często funkcjonują różne, zwyczajowo przyjęte nazwy wsi czy przysiółków. Dlatego MSWiA spodziewa się na wiosnę lawiny wniosków z gmin. - To ogromna praca, która musi być zakończona do marca przyszłego roku. Gminy muszą dokonać analizy nazw na swoim terenie. To pierwszy krok do przygotowania nowego ministerialnego wykazu oraz nadania miejscowościom numerów statystycznych - wyjaśnia Henryk Kwiecień, wicedyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego.- Do sprawy trzeba podchodzić ostrożnie. Zdarzało się już, że zmiana nazwy ulicy wiązała się ze sprawami sądowymi. Wnosiły je osoby, które uznały, że narażono je na kłopoty i starty finansowe - dodaje dyrektor Kwiecień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie