Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła wędrówka starachowickiego fotografa z Suwałk do Zakopanego... na jednej sprawnej nodze. Zobacz zdjęcia

Sławomir Sijer
Sławomir Sijer
Zdjęcie z podróży Daniela Domagały.
Zdjęcie z podróży Daniela Domagały. Daniel Domagała
Starachowicki fotograf Daniel Domagała porusza się na protezie nogi. Mimo to na początku lata pokonał trasę z Suwałk do Warszawy.

- Najważniejsze, że udało się zebrać potrzebną kwotę na protezę docelową i zbiórka została zakończona - mówi Daniel. O jego problemach pisaliśmy:

- Pozostaje czekać aż producent wykona protezę a na razie brakuje jeszcze 2 - 3 miesiące żeby noga się "ułożyła". Ta proteza jest Ok, ale nowa będzie nowocześniejsza. Już niemal jak prawdziwa noga. Na razie jeszcze się zapominam, że mam protezę i potykam się na środku ulicy - mówi.

-Myśl o podróży przyszła do mnie niespodziewanie - mówi Daniel. - Postanowiłem spróbować czegoś nowego, odważniejszego niż tylko spacery po lesie. W sumie poruszałem się wszystkim środkami lokomocji a na nogach przeszedłem około 100 kilometrów. Zacząłem od Starachowic i to była część nieplanowana. Dalej- od Suwałk przez Warszawę, Łódź, Częstochowę do Zakopanego wszystko było już szczegółowo zaplanowane. Najdłuższy odcinek, jaki przeszedłem jednorazowo, miał 20 kilometrów. Najwięcej chodzenia było po Zakopanem, w którym byłem pierwszy raz. Oczywiście wszedłem na Gubałówkę. Uderzyła mnie różnica temperatur na dole i na górze. A od Łodzi szedłem już z kolegą Kornelem. A wszystko zaczęło się w Suwałkach na wystawie w Suwalskim Muzeum Regionalnym "Tatry w malarstwie". Oczywiście nie obyło się bez sytuacji mało przyjemnych. Na przykład w Częstochowie proteza mi się odkręcała. W Krakowie postanowiliśmy zrobić sobie spacer nocny, ale ludzi na mieście było tyle, że co chwila ktoś mnie potrącał. W międzyczasie zdarzało się nocować na dworcach, bo pociąg nie dojechał... Bardzo ciekawe okazało się pokonanie Jury Krakowsko - Częstochowskiej ze swoimi urokliwymi zamkami. Na Szlaku Orlich Gniazd zaliczyłem zamek w Ogrodzieńcu, XIII wieczny w Olsztynie, Gród na Górze Birów. A na koniec zostawiłem sobie Wawel. Ludzie dziwili mi się. Mówili: - Ja bym nie dał rady na dwóch zdrowych, a pan... Proteza dokuczała. Robiły mi się odgnioty, które trzeba było masować, bolesne obtarcia. Faktycznie nie jest to proteza, z którą można chodzić po górach. Ale gładkich lasów było na naszym szlaku niewiele.

Na portalu Daniela Domagały zaczęły ostatnio pojawiać się wiersze. - Tak, to moje wiersze. Czasem piszę to, co podpowiada mi serce. Zależnie od sytuacji, nastroju. Wcześniej myślałem, że będą to wiersze dla kogoś, ale spotkałem kogoś odpowiedniejszego. Po prostu cudowniejszą osobę, która będzie mnie wspierać na każdym kroku. Jest z Działdowa, czyli o 8 godzin jazdy ze Starachowic. A na razie czekam na protezę. Pozostało mi formowanie mięśni, rehabilitacja, stanie na dwóch nogach, siłownia plenerowa. Po prostu formowanie kikuta. Ale mam osobę, która mnie wspiera na każdym kroku. Taka osoba, to skarb. Moja piękna Monika.

Na zakończenie przeczytajmy jeden z wierszy Daniela Domagały "Trochę słońca w ten deszczowy dzień".
"Chwyć się mojej dłoni.
Bo ja chcę chwycić twoją
Bądź blisko.
Bo ja chce blisko ciebie
Za szczęściem już nie chcę gonić.
Bo już dogoniłem
Mam Ciebie.
Mam wszystko.
Mam szczęście wokół mnie
Mam anioła"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie