Zdzisław Wąs, trener KSS Kielce:
Zdzisław Wąs, trener KSS Kielce:
- Dziewczyny miały "rozpisaną" całą grę przeciwnika, ale realizacja założeń była tragiczna. Były jakieś śpiące, fatalna była skuteczność, nie wiem, co się stało. Jest mi bardzo przykro, bo to był istotny dla nas mecz.
KSS Kielce - KPR Jelenia Góra 30:34 (12:17)
KSS: Kozieł (4), Muszioł (9) - Grabarczyk 8, Kabała, Pokrzywka 4, Stradomska 1, Młynarczyk, Kot, Abramauskaite 8, Drabik 1, Rosińska 4 (1), Giedroit 3, Paszowska 1. Kary: 4 min.
KPR: Kozłowska (10), Szalek - Oreszczuk 8, Fursewicz 1, Kubicka, Dąbrowska 5 (2), Buklarewicz 7, Załoga 9 (2), Odrowska 1, Konsur 3, Muras. Kary: 12 min.
Sędziowali: W. Chmielecki, M. Majchrowski (Gdańsk). Widzów: 300.
Przebieg: 1:0, 1:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:7, 5:7, 5:9, 6:9, 6:11, 7:11, 7:13, 9:13, 9:14, 10:14, 10:16, 11:16, 11:17, 12:17 - 12:18, 15:18, 15:20, 16:20, 16:21, 17:21, 17:23, 18:23, 18:24, 19:24, 19:25, 20:25, 20:27, 22:27, 22:28, 23:28, 23:29, 24:29, 24:30, 25:30, 25:31, 27:31, 27:33, 29:33, 29:34, 30:34.
"Nie wiem, co się stało" - to zdanie powtarzali po sobotnim meczu trener, działacze i same zawodniczki KSS. - Cały tydzień przygotowywałyśmy się pod kątem tego rywala. Nie wiem, co się stało - mówiła po meczu Katarzyna Grabarczyk. - Dałem dziewczynom trochę luźniejszy tydzień, żeby wyszły na ten mecz "na świeżości", przeciwnik był rozpisany, nie wiem, co im się stało - rozkładał bezradnie ręce trener KSS Zdzisław Wąs, dla którego to był szczególny pojedynek. W klubie z Jeleniej Góry przepracował bowiem kilkanaście lat.
A co się tak naprawdę stało? Kielczanki nie zagrały nawet poprawnie w żadnym elemencie. Kulał atak pozycyjny (16 błędów technicznych), jeśli już nasze zawodniczki dochodziły do dobrych pozycji, to często pudłowały (w całym meczu aż 13 niecelnych rzutów), jeleniogórzanki bezczelnie, najprostszymi zwodami rozmontowywały naszą obronę, słabo dysponowane były bramkarki, jeśli już udało się pozyskać w obronie piłkę, to "leżało" wyprowadzenie kontrataku.
W 8 minucie po solowej akcji Abramauskaite KSS prowadziło 4:3 i poprawna gra naszego zespołu się skończyła. Kilka błędów i strat dało gościom okazje do kontrataków, a z ich zorganizowaniem jeleniogórzanki nie miały żadnych problemów. W 11 minucie było już 4:7, w 19 - 7:12, a w 26 - 10:16.
Kibice mieli nadzieję, że jak w wielu spotkaniach rozegranych przez KSS w hali przy Krakowskiej w tym i poprzednim sezonie, kielczanki w drugiej połowie podejmą skuteczną pogoń. W 36 minucie były już tylko trzy bramki straty (15:18), ale zawodniczki KPR zdobyły dwie kolejne bramki, gdy sędziowie pokazywali już grę na czas, a potem solowe akcje Małgorzaty Buklarewicz i Joanny Załogi kompletnie rozmontowały naszą defensywę. W 47 minucie KSS przegrywało już 20:27.
Teraz przed KSS kolejne dwa mecze z drużynami walczącymi o miejsce w "ósemce" - wyjazdowy z AZS AWF Sportconcept Wrocław i w Kielcach z Ruchem Chorzów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?