Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Domański - ksiądz bardzo niepokorny. Niezwykła historia walki z dwoma okupantami

Tomasz Trepka
Ksiądz Stanisław Domański, trzeci po lewej  wśród partyzantów.
Ksiądz Stanisław Domański, trzeci po lewej wśród partyzantów.
10 maja 1914 roku we wsi Strzyżowice niedaleko Opatowa urodził się Stanisław Domański. Miał dwójkę młodszego rodzeństwa. Pochodził z biednej rodziny chłopskiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej, w 1926 roku rozpoczął edukację w Gimnazjum imienia Bartosza Głowackiego w Opatowie. Późniejszy duchowny był pasjonatem sportu - piłki nożnej oraz siatkówki, członkiem Związku Harcerstwa Polskiego oraz górskich wędrówek. Kilka miesięcy po zdanej maturze, we wrześniu 1934 roku Domański został przyjęty do Seminarium Duchownego w Sandomierzu. W 1939 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Niedługo po otrzymaniu święceń, wikary został oddelegowany do Sienna w powiecie iłżeckim, gdzie objął miejscową parafię. Cieszył się on dużym zaufaniem lokalnej społeczności. Wykazywał talenty oratorskie i kaznodziejskie oraz miał bardzo dobre kontakty z młodzieżą u której krzewił postawy patriotyczne oraz miłość do Boga.

Wybuch wojny zastał księdza Domańskiego w Siennie. Zaangażował się on w akcje pomocowe jak przekazywanie żywności oraz cywilnych ubrań dla polskich żołnierzy uciekających przed niemieckimi wojskami. Niemal od razu włączył się także w działalność konspiracyjną. Początkowo był członkiem komendy podobwodu Związku Walki Zbrojnej Powiśle. Został także kapelanem placówki w Siennie, otrzymując pseudonim „Cezary”. Domański mimo okrucieństwa niemieckiego okupanta, nie ukrywał swoich patriotycznych poglądów - zdając sobie sprawę z zagrożenia często mówił metaforami, wygłaszając je podczas kazań w miejscowym kościele. W tym okresie udzielał schronienia ukrywającym się członkom podziemia oraz prowadził nasłuch radiowy. W 1943 roku chwilowo znalazł się w więzieniu. W drugiej połowie 1944 roku „Cezary” przebywał często pośród partyzantów z okolic Starachowic, odprawiając msze polowe we wsi Klepacze. Wówczas został mianowany kapelanem całego obwodu iłżeckiego.

W ramach operacji „Burza”, a następnie akcji „Zemsta” zakładającej udzielenie pomocy walczącej Warszawie, ksiądz Domański wyruszył wraz z jednym z oddziałów w miejsce zgrupowań – lasy znajdujące się w rejonie Końskich. W listopadzie 1944 roku, duchowny został odznaczony Krzyżem Walecznych za poświecenie w pełnieniu posług kapłańskich w okresie „Burzy”. Niemcy już wtedy domyślali się, że ksiądz był czynnie zaangażowany w działalność konspiracyjną. Poszukiwali go, jednocześnie prowadząc przeszukania plebanii w Siennie. „Cezary” doświadczając okrucieństwa polityki okupacyjnej z lat 1939-1945, zdawał sobie sprawę z nadchodzącego kolejnego zagrożenia.

Przeciwko „czerwonej dyktaturze”
Od chwili wkroczenia wojsk sowieckich do Sienna rozpoczęły się represje, łapanki oraz szerzył się pospolity bandytyzm. Objęły one także przyjaciół i znajomych księdza Domańskiego. Stanął on jeszcze raz naprzeciw reżimowi, atakując go w swoich kazaniach. Nazywał on rzekome wyzwolenie „nową okupacją”. Na początku 1945 roku „Cezary” został zaprzysiężony na członka organizacji „Niepodległość” („Nie”), której centralne struktury podlegały generałowi Emilowi Fieldorfowi „Nilowi”. U boku duchownego znajdowali schronienie jego koledzy z czasów konspiracyjnej działalności w Armii Krajowej. Kilka miesięcy później, w okolicach maja, powołano do życia Ruch Oporu Armii Krajowej. Na jej czele stanął ksiądz Stanisław Domański. Jego zastępcą i bliskim współpracownikiem został Jan Wiśniewski „Sęp”. Skupiała ona w swoich szeregach lokalnych działaczy niepodległościowych z okresu okupacji niemieckiej.

Członkowie antykomunistycznej struktury starali się łączyć życie jawne z konspiracyjnym. Wikary z Sienna został także nauczycielem w miejscowej szkole. Jedną z pierwszych przeprowadzonych akcji było przejęcie spirytusu z gorzelni w Rudzie Kościelnej. Konspiratorzy mieli jednak nieaktualne informacje bowiem został on wcześniej wywieziony. Inną operacją stało się odebranie krów, które zostały zagarnięte przez Rosjan i miały być wywiezione do Związku Sowieckiego. Zostali oni jednak zaskoczeni, w wyniku czego zginęła jedna osoba a kolejne dwie odniosły rany. Duchowny utrzymywał kontakty z kapitanem Antonim Hedą „Szarym”. Dwóch podkomendnych księdza Domańskiego wzięło udział w rozbiciu więzienia kieleckiego przeprowadzonego w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku. Udanymi akcjami Ruchu Oporu Armii Krajowej były: przejęcie pieniędzy przewożonych do fabryki porcelany w Ćmielowie oraz rozbrojenie dwóch posterunków milicji obywatelskiej w Borii i Siennie - obydwie w powiecie iłżeckim.

Ksiądz Domański brał czynny udział w redagowaniu oraz kolportowaniu ulotek antykomunistycznych. Poświęcone one były między innymi procesowi przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie oraz represjom prowadzonym przez lokalne struktury aparatu bezpieczeństwa. Prowadzono także kontrpropagandę czyli zwalczanie propagandy prowadzonej przez obóz władzy. Jednocześnie przestrzegano przed angażowaniem się w działalność partyjną oraz państwową.

W grudniu 1945 roku do Sienna przybyła specjalna grupa funkcjonariuszy „bezpieki” z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Starachowicach, mająca za zadanie rozpracowanie, a następnie likwidację organizacji podległej „Cezaremu”. Ksiądz Domański zmuszony został do pełnego zejścia do podziemia i ukrywania się przez organami śledczymi. Na początku stycznia 1946 roku Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim zatrzymał kilku członków Ruchu Oporu Armii Krajowej. Dłuższe przebywanie na Kielecczyźnie stało się zbyt ryzykowne. Duchowny z Sienna udał się najpierw do Krakowa, a następnie zameldował się w Katowicach. Schronienia udzielono mu w Bielawie, skąd po pogorszeniu stanu zdrowia został umieszczony w szpitalu w Będzinie. Po opuszczeniu Górnego Śląska, powrócił na Kielecczyznę, tym razem do powiatu opatowskiego. Na początku marca 1946 roku grupa specjalna ze Starachowic namierzyła księdza Domańskiego wraz z innymi członkami organizacji. Rozpętała się kilkugodzinna strzelanina. Zakończył się ona zatrzymaniem rannego duchownego. Mimo odniesionych obrażeń, od razu przystąpiono do jego bardzo brutalnego „przesłuchania”. Dzień po zatrzymaniu, 10 marca 1946 roku w starachowickim szpitalu zmarł ksiądz Stanisław Domański. Oficjalnie utrzymywano, że śmierć nastąpiła w wyniku postrzału, nie wspominając o jakichkolwiek innych ranach spowodowanych przesłuchaniem.

13 marca 1946 roku w rodzinnych Strzyżowicach w powiecie opatowskim odbył się pogrzeb duchownego. Stał się on formą milczącego protestu wobec brutalności i okrucieństwa stosowanym przez aparat bezpieczeństwa.

Komunistyczne kłamstwa
Propaganda władzy „ludowej” zmierzała do całkowitego oczernienia księdza Domańskiego w oczach społeczeństwa. Przypisywano mu zbrodnie, których nie popełnił ani on, ani nikt z jego podwładnych w organizacji. „Cezary” został oskarżony o to, że osobiście zabił jednego z lokalnych milicjantów oraz działał w strukturze mającej charakter „rabunkowo-terrorystyczny” szerzącą nienawiść i postrach pośród ludności w całej okolicy. Istnieje prawdopodobieństwo, że funkcjonariusze „bezpieki” przygotowali misterną prowokację, polegającą zorganizowaniu napadów na okolicznych mieszkańców i przypisanie winy duchownemu - była to metoda tworzenia tak zwanych band pozorowanych. W nagonkę na księdza z Sienna zaangażowali się przedstawiciele najwyższych lokalnych struktur partyjno-administracyjnych między innymi ówczesny wojewoda kielecki Eugeniusz Wiślicz-Iwańczyk. Sprawę tragicznie zmarłego duchownego próbowano wykorzystać do skompromitowania całego lokalnego duchowieństwa rzymskokatolickiego oraz opozycyjnego wobec komunistów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Członków organizacji, w tym zmarłego księdza Domańskiego, bezpodstawnie oskarżano o nacjonalizm (w tym także faszyzm i sprzyjanie Niemcom), antysemityzm oraz przechowywanie broni.

Śmierć księdza Domańskiego była jeszcze długo pamiętana przez wszystkich bliskich. Regularnie przez następne lata odprawiano msze za jego duszę. W 1994 roku dzięki fundacji Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego upamiętniono żołnierzy Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej oraz Ruchu Oporu Armii Krajowej z Sienna walczących o suwerenną i niepodległą Polskę w latach 1940-1945. Na pamiątkowej tablicy zostało umieszczone miedzy innymi imię i nazwisko księdza Stanisława Domańskiego.

W rodzinie Domańskich nie tylko ksiądz Stanisław działał w konspiracji. Członkiem obwodu opatowskiego Armii Krajowej był także jego brat Tadeusz. Za swoją niepodległościową działalność w okresie okupacji niemieckiej był poszukiwany przez aparat bezpieczeństwa .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie