Dawid Stec z Lipnika, wraz z Łukaszem Cichym i Michałem Antczakiem od ponad 20 lat zajmują się poszukiwaniem militariów. Są bohaterami telewizyjnego programu "Misja Skarb". Mają osiągnięcia - w ubiegłym roku odnaleźli lawetę słynnego niemieckiego działa przeciwlotniczego Flak 88. Przy okazji poszukiwań dowiedzieli się, że we wsi Słupcza w okolicy Dwikóz na polu ma być zakopane inne działko przeciwlotnicze, prawdopodobnie Flak 37. Zdobyli zgodę Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków i niedawno ruszyli na poszukiwania.
- Najpierw badaliśmy teren za pomocą ramy detekcyjnej. W jednym miejscu pojawił się sygnał. Na głębokości 60 - 70 centymetrów natrafiliśmy na niemiecki hełm. Potem pojawiły się pierwsze kości. Kiedy wiedzieliśmy już, że to szczątki ludzkie, wstrzymaliśmy prace i powiadomiliśmy policję. Funkcjonariusze przyjechali w towarzystwie prokuratora i biegłego. Pod ziemią leżały szczątki dwóch żołnierzy. Znaleźliśmy przy nich nieśmiertelniki - opowiada Dawid Stec.
Blaszane nieśmiertelniki nie były przełamane. To znaczy, że poległych po bitwie nie odnaleziono i zostali uznani za zaginionych. Nie ma na nich nazwisk, są za to numery. Po nich poszukiwacze chcą ustalić, kim byli odnalezieni w Słupczy żołnierze. Już udało się im określić jednostkę, z której pochodzili. Służyli w 67 kompanii marszowej Zastępczego Batalionu Piechoty w Berlinie. Byli kolegami, mieli kolejno numery 283 i 284, w kolejce po nieśmiertelniki stali jeden za drugim.
- Niestety, nie jest łatwo odnaleźć nazwiska tych ludzi. Niektórzy rzucają nam kłody pod nogi. Ale skontaktowaliśmy się z ambasadą Niemiec. Chcemy odnaleźć rodziny poległych i poinformować je o losach bliskich. Już piąty raz natrafiliśmy na szczątki żołnierzy, jednego Polaka i kilku Rosjan. Mamy do nich szacunek niezależnie od tego, w jakiej armii walczyli. Dotąd za każdym razem udawało się nam dotrzeć do rodzin, które przez kilkadziesiąt lat nie wiedziały, co stało się z ich krewnymi. To były wzruszające chwile, ludzie płakali, byli wdzięczni. Dlatego wiemy, że to co robimy, jest dobre - mówi Dawid Stec.
Prawdopodobnie Niemcy zginęli po wybuchu bomby, w trakcie ciężkich walk o Przyczółek Baranowsko - Sandomierski latem 1944 roku, między Niemcami i Armią Czerwoną.
Po zabraniu szkieletów trójka eksploratorów przeszukała wykop. Znaleźli karabin mauser, sporo rzeczy osobistych, wyposażenia i kuferek, którego jeszcze nie otworzyli.
- Dla siebie nic z tych rzeczy nie zabieramy, o tym, gdzie trafią, zadecyduje konserwator zabytków - podkreśla pan Dawid.
Działka przeciwlotniczego w tym miejscu nie znaleźli. Kolejną próbę podejmą po świętach Wielkiej Nocy.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?