Wśród przechodniów furorę robią Dziabnięty Roman i Frywolna Andzia. To nazwy smakowitych kiełbas, jakie sprzedaje firma Lewdar z Podlasia. Na spragnionych czekają cydry estońskie i angielskie oraz naturalne piwo z okolic Łodzi. A u pana Iwana można kupić roślinną gąbkę.
Jarmark Świętokrzyski na dobre rozkręci się dopiero w piątek wraz z rozpoczęciem „Święta Kielc”, ale większość sprzedawców już zainstalowała swoje stragany i prowadzi handel. Przechodnie mają w czym wybierać, bo oferta jest bardzo bogata.
Zapachem wędzonych kiełbas, dziczyzny, jagnięciny, cielęciny i koniny już z daleka kusi stoisko firmy Lewdar z Podlasia. Po podejściu bliżej uśmiech wywołują nazwy wyrobów: Frywolna Andzia, Dziabnięty Roman, Zarajany Edziu czy Zadyszana Ala. - Mamy 200-letnią tradycję – podkreśla Dariusz Lewczuk, właściciel przedsiębiorstwa.
Tuż obok Łukasz Oszczypka zachęca do skosztowania naturalnego piwa z browaru Koreb z Łask koło Łodzi. Paleta smakowa jest szeroka: od miodowego, przez ciemne korzenne po tradycyjne niefiltrowane. – Wszystkie wytworzone metodami tradycyjnymi w cenie od 5 do 6 złotych za pół litra – mówi pan Łukasz.
Naprzeciwko stragan ulokowała firma Kamron. Tu też złociste napoje z procentami. Zaciekawienie budzi napis „Kraina cydru”. Co to takiego cydr? – pytamy Pawła Koseckiego. – Napój produkowany na bazie soku jabłokowego. Bardzo popularny za granicą. Polska jest jeszcze białą plamą na mapie cydrów, a to ciekawa alternatywa dla piwa – przekonuje. W ofercie są cydry estońskie, litewskiego, łotewskie, angielskie i francuskie. Za pół litra tego trunku zapłacimy od 5,5 do 21 złotych.
Długa kolejka cały czas stoi przy straganie piekarni Many z Tomaszowa Mazowieckiego. Na stołach ogromne bochny, gigantyczne kołacze i pełnoziarniste chleby żytnie w kształcie grzyba. – Wszystko wypiekane w tradycyjny sposób, na zakwasie. Mąkę odbieramy od jednego z dziewięciu w Polsce młynów wodno-kołowych – mówi Bogdan Dobrosiński, właściciel piekarni. Dziennie sprzedaje… 700 bochenków!
A gdy już tak pojemy i popijemy, warto zajrzeć na stoisko kanadyjskiej firmy Akuna. Jej flagowy produkt to Alveo – mieszanka 26 ziół w płynie, która oczyszcza organizm z toksyn i podnosi odporność. – Ma nawet certyfikat koszerności – zaznacza Anna Kisiała-Cedro, przedstawicielka marki. Akuna oferuje także biokosmetyki, minerały, witaminy oraz naturalne „energetyki”.
Wędrówkę kończymy na stoisku Iwana Minyka. Mężczyzna sprzedaje roślinne gąbki. To w istocie pnącze o nazwie luffa. – Pobudza krążenie krwi, sprawia, że skóra staje się gładka i sprężysta – zachwala swój towar pan Iwan. Najdroższa luffa kosztuje u niego do 20 złotych.
Strefa Biznesu: Te firmy będą zatrudniały w najbliższym czasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?