Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U nas powstają niezwykłe rowery retro. Poznajcie ich twórcę (ZDJĘCIA)

Redakcja
Coraz popularniejsze w Polsce, choć wciąż głównie w większych miastach, są miejskie rowery retro. Firma BBS Bike Sebastiana Majewskiego z Ostrowca Świętokrzyskiego w swoim warsztacie tworzy niepowtarzalne modele. Ma duże plany na podbój rynku. ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Styl retro jest wieczny. Moda na stare lub stylizowane na stare przedmioty nie przemija. Więcej, jest w cenie. Stare samochody, sprzęty gospodarstwa domowego, ubrania, meble  robią furorę. Po styl retro sięgają najwięksi producenci, tworząc serie produktów stylizowanych na latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

<b>Retro zapaleniec</b>

Sebastian Majewski ma 26 lat. W maju ubiegłego roku sięgnął po wsparcie finansowe i założył firmę BBS Bike. Prowadzi też Lecznicę Rowerową. Serwisuje rowery przyjaciołom, znajomym, coraz częściej zgłaszają się nowi klienci. To właśnie lecznica stała się inspiracją do rozpoczęcia znacznie poważniejszej i przyszłościowej działalności - produkcji rowerów retro.

ZOBACZ TEŻ: Rower z silniczkiem, dysk z wykręconym środkiem. Przykładów dopingu technologicznego w sporcie jest wiele

Dostawca: TVN24/x-news

Ostrowczanin rowerami interesuje się od dziecka. To pierwsza i największa pasja Sebastiana Majewskiego. Jako zapalony rowerzysta szybko nauczył się je naprawiać. Od zawsze lubił też grzebać przy rowerach, naprawiać je, udoskonalać. Drugie jego zainteresowanie da się zauważyć już na wejściu do Lecznicy Rowerowej. Główne pomieszczenie gustownie, choć niewielkim kosztem, bo samodzielnie wyremontowane, utrzymane jest w klimacie retro. Duży narożnik wykonany jest z europalet, wykończonych miękkimi poduchami. Na drewnianym regale, też samodzielnie wykonanym, stoi stary, odświeżony odkurzacz z 1959 roku, obok duże kolumny i wiekowy, modułowy sprzęt grający. Przy narożniku, z drugiej strony wnętrza, gramofon. Ściany zdobią winyle.

- Zbieram stare sprzęty, lubię stare rzeczy - wyjaśnia. - Stare rowery z charakterem też.

Ducha retro czuć po prostu w powietrzu wnętrza. Także za sprawą podwieszonych na ścianie i stojących w kącie rowerów.

- Styl tych rowerów, za sprawą charakterystycznych ram, nawiązuje do rowerów beach cruiser, popularnych głównie w Stanach Zjednoczonych - wyjaśnia. - Są to wygodne rowery miejskie, plażowe. Pomysł, projekt, wykonanie są moje. Te są przeznaczone już na sprzedaż.

<b>Styl, wygoda i jakość</b>

Pierwszy egzemplarz roweru retro Sebastian Majewski wykonał dla siebie. Rower zwracał uwagę, przyciągał wzrok, rodził zainteresowanie.

- Dużo osób po prostu pytało się o ten wynalazek - wspomina. - Rower się podobał. Wtedy pomyślałem o produkowaniu ich dla innych.

Kolejne modele, prototypy, długo testował. Dopracowania wymagał każdy element. Miały być wygodne, nieawaryjne, proste w obsłudze.

 

- Jedyna rzecz, która może odróżnić mnie od innych, to wysoka jakość, tak materiałów, jak i wykonania - mówi. - Odróżnia mnie oczywiście też wygląd moich rowerów.

Wykonanie wielu prac na razie młody przedsiębiorca zleca rzemieślnikom. Nie wszystko jest w stanie wykonać samemu i w Ostrowcu. Nawet malowanie to ręczna robota. Ramy specjalnie zawozi do Łodzi. Dopiero tam znalazł fachowca, który podjął się zadania. Takie  elementy wyposażenia jak siodełka, przerzutki, lampy, części podstawowe, zamawia. Sięga tylko po znane w świecie, najlepsze marki i komponenty. Skórzane siodełka są angielskiej  firmy Brooks, przerzutki też sprowadza z Anglii.

 - Moje rowery to zlepek najlepszych komponentów z całego świata - mówi konstruktor. - Taką małą cząstką dodaną ode mnie jest cały kształt tego roweru, jego finalny wygląd.

Wizualnie rowery Sebastiana Majewskiego wyróżniają jedyne w swoim rodzaju i nigdzie niespotykane drewniane elementy. Drewniane osłonki, deseczki, błotniki. To są też te elementy, które sam wytwarza na miejscu, w Ostrowcu. Sam je wycina, klei, maluje, wygina.

Niewątpliwie dużą zaletą dwukółek, które wyjeżdżają spod ręki ostrowczanina, jest ich prostota.

- Moje rowery mają być i są maksymalnie proste w obsłudze - wyjaśnia. - Cały układ ma być nieskomplikowany. Rower ma służyć wiele, wiele lat. Do tego dążyłem.

Wszystkie modele wyposażone są w wewnętrzne przerzutki, których nie trzeba serwisować tak często, jak tych zewnętrznych. Postawiłem na hamulce bębnowe. Ich regulacja polega na naciągu linki, więc to są proste czynności, z którymi każdy jest w stanie sobie poradzić. Prostota, w połączeniu z jakością przekłada się na dłuższą żywotność rowerów, które nie mają żadnych zewnętrznych elementów ruchomych. Wszystko jest proste i trwałe.

<b>Ambitne plany</b>

Pierwsze dwa pokazowe modele ostrowczanin wykonał późną jesienią ubiegłego roku. Przed nim więc dopiero pierwszy sezon, który pokaże, czy z biznesem rzeczywiście trafił w punkt, wypełniając niszę.

Ostrowczanin nie spieszy się z rozwijaniem działalności. Chce mieć pewność, że niczego nie pomija i dopracować wszystko w najmniejszych szczegółach. Nie tylko konstrukcyjnie sam rower, ale też całą logistykę związaną ze sprzedażą, promocją. Powoli tworzy stronę internetową, funpage na facebooku. Myśli o stworzeniu sieci punktów sprzedaży w największych polskich miastach, tam gdzie dobrze sprzedają się marki z wyższych półek, gdzie za styl, charakter klienci są gotowi płacić.

- To wszystko małymi kroczkami napędza się do przodu - mówi Sebastian Majewski. - Jeżdżę na targi i tam pokazuję swoje modele. Tam też badam rynek, zapotrzebowanie.

Na pierwszych Targach Męskich Gadżetów w Warszawie zainteresowanie jego rowerami było ogromne. Ludzie chwalili jazdę, wygodę i oczywiście design. Na Targach Ślubnych w Tarnobrzegu okazało się, że nie brakuje chętnych, którzy stylowe składaki chcieliby wykorzystać w ślubnych sesjach fotograficznych.

- Widzę jakąś taką niszę na rynku, którą można zagospodarować, wypełnić i sprawić, żeby Polska stała się słynna z rowerów, a w tym i Ostrowiec - mówi odważnie, dodając, że w niedalekiej przyszłości całość produkcji chciałby przenieść do Ostrowca. Marzy mu się stworzenie w rodzinnym mieście małej manufaktury. Rowery chciałby produkować małymi seriami, inaczej niż istniejące w kraju niewielkie firmy. Te wykonują podobne rowery tylko na zamówienie, w niewielkich ilościach. Sebastian Majewski chce trafić do szerszej grupy odbiorców. Wie, że przed nim lata ciężkiej pracy. Na razie chce więc, jak inni, robić rowery na zamówienie. Cena podstawowego modelu rozpoczyna się od 5 tysięcy złotych. Klient może dowolnie wybrać nie tylko kolor, ale też komponenty. Ma dzięki temu wpływ na ostateczną kwotę i wygląd wymarzonego pojazdu.

<b>Myśli globalnie, działa lokalnie</b>

Sebastian Majewski studiował na Politechnice Świętokrzyskiej, później rozpoczął pracę delegacyjną. Jeździł po całej Polsce. Stworzyć coś swojego od początku chciał w Ostrowcu. Nie tylko dlatego, że w rodzinnym domu jest łatwiej, bo najtaniej.  

- Nie żałuję, że wróciłem - przyznaje. - Myślę, że nie zawsze trzeba uciekać do większego miasta. W Ostrowcu też wiele można stworzyć i wiele może się udać.

Zaczynał w garażu rodzinnego domu. Niedawno wynajął pomieszczenia na Stawkach, gdzie mieści się warsztat i salon, który jest częstym miejscem spotkań z przyjaciółmi.

- Chciałbym, żeby to miejsce skupiało, przyciągało pasjonatów - mówi. -  Konsekwentnie to realizujemy. Jest już nas mała grupa. Spotykamy się, rozmawiamy przy grach planszowych i herbatach owocowych. Tu też ćwiczymy. Zbudowaliśmy drążki do ćwiczeń.  Powoli zaczyna się to wszystko napędzać. Tworzy się takie małe rowerowe zagłębie.

Rozwaga, upór, odwaga, konsekwencja i fantazja. To cechy konieczne do osiągnięcia w biznesie sukcesu. To są też cechy młodego ostrowczanina.

Magdalena Jurkowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia