W czyje ręce pójdzie Prema?

Kielecka Prema jest potentatem na krajowym rynku automatyki siłowej. W ubiegłym roku Ministerstwo Skarbu Państwa podjęło decyzję o prywatyzacji zakładu. Pod koniec października bieżącego roku minął termin składania ofert wstępnych dotyczących kupna Premy. Złożyły je Fabryka Okuć Meblowych Stalmot z Nidzicy, Chemoservis-Dwory z Oświęcimia, Pneumat System z Wrocławia, przedsiębiorstwo Taskoprojekt z Poznania oraz Progress Eco. Jak poinformował nas pracownik Przedsiębiorstwa Doradztwa i Wdrożeń Arcanum, które zajmuje się doradztwem przy prywatyzacji zakładu, do procesu badania spółki zostały zakwalifikowane Stalmot, Pneumat System oraz Progress Eco.

Informacje te zbulwersowały związki zawodowe. Zakładowa „Solidarność” wystosowała list do ministra skarbu w tej sprawie. – Domagamy się, żeby minister anulował ten przetarg i rozpisał nowy. Te firmy niestety nie spełniają wymagań, bo nie działają w naszej branży i nie wierzymy w to, że są w stanie zapewnić nam pracę. Jak automatyką siłową ma zajmować się przedsiębiorstwo produkujące meble? Progress Eco również nie zajmowało się do tej pory tą branżą. Podobnie jak Pneumat System, który dodatkowo jest firmą dość małą i nie wiadomo czy podołałby nowym obowiązkom – tłumaczy Robert Kułaga, przewodniczący NSZZ Solidarność.

Czy w takim razie związkowcy są przeciwni prywatyzacji? – Jeśli jakiś poważny inwestor z branży zdecyduje się na złożenie oferty, nie będziemy mieli nic przeciwko. Niemniej jednak ja uważam, że nie ma takiej konieczności, żeby Prema musiała zostać sprywatyzowana. Jesteśmy przecież bardzo dobrze prosperującą firmą ze znaną nazwą. Jeśli już miałoby dojść do wykupienia, to powinna to zrobić spółka, która ma odpowiedni potencjał gospodarczy – dodaje Robert Kułaga.