Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osaka - miasto dla bogaczy

Jarosław PANEK, [email protected]
Jeden z wielu zdumiewających obrazków w Osace - autostrada w środku wieżowca. Fot. Dawid Łukasik
Jeden z wielu zdumiewających obrazków w Osace - autostrada w środku wieżowca. Fot. Dawid Łukasik
To prawdopodobnie jedno z najbogatszych miast świata (zobacz galerię zdjęć). Dookoła Osaki na jej przedmieściach ulokowało się około… 30 tysięcy fabryk. Gdyby tę aglomerację oddzielić od Japonii i stworzyć z niej samodzielne państwo, to pod względem wielkości Produktu Krajowego Brutto, zajęło by ono... dziewiąte miejsce na świecie!

Osaka pracuje, tętni życiem, dobrze zarabia i konsumuje. Jest tym samym czy dla Włoch Mediolan, czyli miejscem, gdzie można zrobić prawdziwą karierę. Jej symbolem są kolejne wieżowce, kreślone stalą, szkłem i aluminium. Coraz piękniejsze i wyższe, mimo że przecież stoją w rejonie częstych trzęsień ziemi. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ziemia rzeczywiście zadrżała, jak w 1995 roku w pobliskim Kobe. Ale o tym po prostu nikt myśleć nie chce, a tłumy turystów każdego dnia płacą słono za bilety, żeby wjechać na szczyt wieżowca Umeda Sky Building i zobaczyć stąd dumną panoramę miasta.

Pogoda dla bogaczy

Wolnostojąca konstrukcja szklanego szybu windy, wysokiego na ponad czterdzieści pięter, dodatkowo pobudza wyobraźnię wystraszonych turystów, którzy często wyobrażają sobie, jak w czasie trzęsienia ziemi, cała konstrukcja łamie się i tłucze, a winda spada z ogromnej wysokości. Ale przecież, gdyby tak samo myśleli pracownicy tego i pozostałych kilkuset wieżowców, nikt by nie chciał tu pracować, a biura tętnią tu życiem, podobnie jak pasaże handlowe. Mieszkańcy Osaki słyną z tego, że dobrze zarabiają i lubią swoje pieniądze wydawać. Ten typowo hedonistyczny stosunek do życia najlepiej objawia się w centrach handlowych.

Osaka słynie z tego, że posiada kilka największych podziemnych alej handlowych. To nie są zwykłe przejścia pod ulicami, jak w Warszawie, lecz całe podziemne dzielnice, ze skrzyżowaniami i swoimi ulicami. Do tego dochodzi kilka mniej eleganckich, bardziej azjatyckich i krzykliwych pasaży naziemnych pod dachem oraz handlowych ulic z neonami tak krzykliwymi i kolorowymi, że aż bolą oczy. I nie ma to nic wspólnego z eleganckimi szyldami najlepszych światowych marek, a prędzej z japońską komiksową stylistyką. Niektóre handlowe ulice poprowadzono wzdłuż rzek i kanałów, co sprawia, że ogromne ruchome neony odbijają się w wodzie, tworząc coś w rodzaju futurystycznej Wenecji.

Japońskie World Trade Center

Osaka ma także swoje World Trade Center, które jest pokazywane niemal w każdym przewodniku po Japonii, głównie z powodu swej nowoczesności. Wszelkie nadziemne kładki i przejścia dla pieszych są bowiem zwykle zaopatrzone w ruchome schody, a drogi mają nawet po pięć pasów ruchu w jednym kierunku.

Poza tym okolice WTC to także miejsce wyjątkowych widoków, gdzie ocean, obmywa eleganckie wybrzeże porośnięte wielkimi palmami, jakich korony odbijają się w wielkich szklanych taflach biurowców. Tutaj na każdym kroku czuć ogromne pieniądze, z wydawaniem których, mieszkańcy tego miasta lubią się obnosić. Wszyscy najwięksi projektanci strojów mają tutaj swoje butiki, a ceny są o wiele wyższe niż w Europie.

Ogromny tłok panuje też w centrum miasta, zwłaszcza w okolicach stacji kolejowej i pobliskich domów towarowych. Mimo wszechobecnego bogactwa, żebraków też jednak tutaj spotkamy wielu. Żebrzą zwykle na wszelkiego rodzaju kładkach, pomostach i wiaduktach dla pieszych, powstałych w centralnych dzielnicach po to, aby pod nimi jak najwięcej miejsca wygospodarować na szerokie drogi. Dzięki temu nawet w godzinach szczytu nie ma w Osace korków, tyle że pieszy rzadko kiedy ogląda to miast z perspektywy parteru. Zwykle spaceruje na wysokości przynajmniej pierwszego albo drugiego piętra.

Lotnisko na środku morza

Oglądamy miejsca, z których mieszkańcy miasta sa wyjatkowo dumni. Choćby ze... zjazdu z autostrady w samym centrum. Kiedy projektowano to wielkie bezkolizyjne skrzyżowanie, na drodze stanęła przeszkoda w postaci kilkunastopiętrowego wieżowca. Dokładnie w miejscu jego położenia wypadał zjazd z jednej autostrady na drugą. Wyburzenie wieżowca było zbyt drogie i marnowało dodatkowo bezcenny grunt. Dlatego inżynierowie wybrali inne rozwiązanie. Ze środka wieżowca... wyjęto kilka pięter. W powstałej dziurze poprowadzono autostradę. Przejeżdżamy tą autostradą w drodze na lotnisko i też mijamy wieżowiec nad nami. Wrażenie niesamowite.

Podobne wywiera tylko ósmy cud świata inżynierii, o którym nakręcono już kilka filmów dokumentalnych, czyli lotnisko Kansai pod Osaką. Największe światowe stacje telewizyjne i kanały dokumentalne śledziły budowę tego obiektu, jaki rósł na całkowicie sztucznie usypanej wyspie na środku zatoki. Japończycy wsypali setki tysięcy ton ziemi, gruzu i skał, aby mógł powstać supernowoczesny terminal pasażerski i pas startowy.

Przedsięwzięcie było tak ogromne i tak kosztowne, że pierwszym „rzucie”, zbudowano tylko jeden pas startowy, choć zwykle lotniska tak duże jak to w Osace mają takie pasy dwa. Ale już przy pierwszym były problemy. Tuż po hucznym otwarciu tego najnowocześniejszego portu lotniczego na świecie, inżynierowie z przerażeniem odkryli, że wyspa... zapada się pod ciężarem zbudowanych na niej obiektów. Na szczęście inżynierowi przewidzieli taką możliwość i całą konstrukcją zbudowali na teleskopowych palach, które po prostu o kilkanaście centymetrów podniesiono, gdyż pas startowy zaczął niebezpiecznie zbliżać się do lustra wody.

Na razie proces zapadania powstrzymano, a na kolejnej sztucznej wyspie, powstaje właśnie drugi pas startowy. Największe wrażenie lotnisko Kansai robi podczas lądowania, a nie startu, bo pasażer lądujący na wąskiej, długiej, sztucznej wyspie ma wrażenie, że samolot opada prosto do wody, a w oknach kabiny, obojętnie z której strony spojrzeć, widać tylko morze. Potem dopiero trzeba przejechać pięciokilometrowym mostem do stałego lądu, żeby podziwiać jedno z najbogatszych miast świata.

Pierwszy poranny autobus wiezie nas na lotnisko Kansai. Po raz ostatni możemy spojrzeć na ten światowy cud inżynierii, ale tym razem z zupełnie innej perspektywy. Hala przylotów i dworzec kolejowy mieści się bowiem… sześć kondygnacji niżej niż hala odlotów i autostrada, postawiona na kilkudziesięciometrowych podporach. Dopiero teraz zauważamy, że coś, co podczas przylotu traktowaliśmy jako wysokie sklepienie jest właśnie ową autostradą. Japońska obsługa zaprasza turystów odlatujących do Frankfurtu do odprawy. Niektórzy robią jeszcze ostatnie zakupy przed trwającą trzynaście godzin podróżą.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia