Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd się wzięły problemy skarżyskiego "Domu Chleba" i jego właściciela? Aż trudno uwierzyć w błędy jakie popełniono

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Paweł Misterkiewicz, właściciel firmy Dom Chleba walczy o sprawiedliwość i utrzymanie zakładu.
Paweł Misterkiewicz, właściciel firmy Dom Chleba walczy o sprawiedliwość i utrzymanie zakładu.
Znana firma ze Skarżyska, produkująca wypieki, jest w wielkich tarapatach. Jej właściciel, mistrz piekarnictwa Paweł Misterkiewicz przyznaje, że sam stał się bankrutem. Co było przyczyną problemów? Szef Domu Chleba wini bank, notariusza i samorządy.

Dom Chleba to marka znana w całym regionie. Jeszcze niedawno miała 32 sklepy z wypiekami i zdrową żywnością. Dziś jest ich 14, a firma ma potężne długi i kuratelę nadzorcy sądowego. Prowadzący Dom Chleba Paweł Misterkiewicz nie ukrywa, że stracił dorobek życia. Dziś walczy o utrzymanie firmy i jak przekonuje - sprawiedliwość. Jeszcze kilka lat temu spółka prosperowała znakomicie. Pan Paweł, mistrz piekarnictwa, stworzył około setki oryginalnych receptur. Klientom smakowały - powstawały kolejne punkty sprzedaży w regionie, rosło zatrudnienie. W szczytowym momencie w Domu Chleba pracowało 120 osób. Dziś - 40. Paweł Misterkiewicz kupił dom w surowym stanie - do dziś go nie wykończył. Chętnie pomagał innym. W jego biurze jest kilkadziesiąt dyplomów z podziękowaniami za wsparcie różnych imprez, wypieki podarowane przedszkolom i szkołom, chlebki komunijne, ofiarowane dzieciom ze skarżyskich parafii. Powiat skarżyski przyznał mu statuetkę „Jaskółki Biznesu”. - Chcieliśmy się rozwijać, mieliśmy gotowy biznesplan - wspomina pan Paweł.

Miała być nowa piekarnia

Wraz z ówczesnym wspólnikiem szukali miejsca na nową, duża piekarnię. Znaleźli, należała do upadającej firmy. Ogrodzona, z budynkami po remoncie nadającymi się do prowadzenia działalności. Hipotekę na nieruchomości posiadał jeden z banków.

- Kilka miesięcy spędziliśmy na załatwianiu formalności i negocjacjach z wierzycielami. Bank, który miał hipotekę, dał nam kredyt na zakup - ponad 700 tysięcy złotych. Drugi, na urządzenie piekarni, obiecano nam po sfinalizowaniu transakcji. Gwarancją spłaty miała być kupiona przez nas nieruchomość. Ze skarżyskiego magistratu i starostwa dostaliśmy wszelkie potrzebne dokumenty. U notariusza podpisaliśmy akt notarialny - wszystko wydawało się być w porządku. Do czasu, kiedy wystąpiliśmy o drugi kredyt. Bank odmówił ze względu na „poważną wadę prawną”, ciążącą na nieruchomości - opowiada Paweł Misterkiewicz.

To nie ta działka!

Na początku 2014 roku okazało się, że ogrodzenie działki wcale nie wyznacza jej granic, a część budynków stoi... na sąsiadujących działkach. Nawet wjazdu na teren przyszłej piekarni nie było, bo pas ziemi od strony drogi należał do gminy.

- Służebności nam nie przydzielono, za korzystanie z wjazdu musieliśmy płacić. Na mapkach i pismach z urzędów wynikało, że wszystko gra. A było inaczej. Moim zdaniem bank musiał wiedzieć, że nieruchomość posiada wadę prawną, notariusz powinien był to sprawdzić, a sporządził akt zawierający nieprawdziwe dane. W końcu z magistratu dostaliśmy pismo adresowane na siedzibę firmy - ulicę 11 Listopada 10, z informacją, że na tej ulicy nie ma numeru 10 - twierdzi przedsiębiorca.

- Kupiliśmy teren z budynkami, na których nie mogliśmy dokończyć planowanej inwestycji. Żaden bank nie chciał nam dać kredytu pod zastaw nieruchomości obciążonej wadą prawną. A pierwszy kredyt trzeba było spłacać. To wszystko sprawiło, że firma popadła w poważne tarapaty. Mimo, że ze wspólnikiem wzięliśmy prywatnie kredyty, by ją utrzymać. Dziś jestem bankrutem, mam 700 tysięcy złotych długów. Nachodzą mnie wierzyciele, ucierpiała rodzina. Walczę nie o siebie, tylko o pracowników i utrzymanie przedsiębiorstwa - przekonuje Paweł Misterkiewicz.

Postępowania trwają

Piekarz złożył szereg zawiadomień do prokuratury. Uważa, że są prowadzone opieszale. - Ten pan poczuł się oszukany. Część postępowań zakończyła się umorzeniem, inne trwają - informuje Tomasz Rurarz, Prokurator Rejonowy w Skarżysku - Kamiennej. Przed sądami toczą się sprawy z powództwa cywilnego.

W najbliższym czasie w TVP 1 ukaże się program, w całości poświęcony problemom Pawła Misterkiewicza i jego firmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Skąd się wzięły problemy skarżyskiego "Domu Chleba" i jego właściciela? Aż trudno uwierzyć w błędy jakie popełniono - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia