MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słono zapłacą

Monika SYNICA

Za postawione nielegalnie garaże władze Kielc naliczyły podatek. Właściciele są zszokowani, ale urzędnicy mogli policzyć dużo więcej.

Blaszane garaże, których w Kielcach są pewnie setki, a które często od dwudziestu lub więcej lat, nie są zalegalizowane, będą powoli znikać? Niewykluczone. Na razie jednak ich użytkownicy muszą zapłacić miastu niemałe sumy za bezumowne korzystanie z gruntu należącego do gminy Kielce.

- Osiemnaście lat temu postawiłem blaszany garaż na działce przy ulicy Zagnańskiej, nad Silnicą. Działka należała kiedyś do Kieleckiej Fabryki Kwasu Siarkowego. Przyznaję, że zrobiłem to bez pozwolenia, podobnie jak sąsiedzi, ale starałem się potem o legalizację - opowiada pan Jan z osiedla Sady. - W 1986 roku dostałem decyzję o naliczeniu podatku, ale oficjalnego dokumentu o legalizacji nigdy. Gdy poszedłem do Urzędu Miasta jakaś pracownica z Wydziału Nieruchomości powiedziała mi "stoi garaż, to niech stoi, co się pan przejmuje". Przez te wszystkie lata płaciłem podatek i od budowli, czyli garaży i od gruntu, na którym stoi.

Na początku stycznia 2004 roku pan Jan i inni użytkownicy garaży przy ul. Zagnańskiej, jak zwykle otrzymali decyzję o naliczeniu podatku. W marcu jednak dostali pisma, które ich zszokowały. - Nakazano mi wpłacenie ponad tysiąca złotych za bezumowne korzystanie z gruntu należącego do miasta - skarży się pan Jan. - Suma była dla mnie porażająca, zwłaszcza że roczny podatek wynosił nieco ponad 42 złote.

- To, iż użytkownikom naliczany był podatek nie świadczyło wcale o tym, że garaże zostały zalegalizowane - wyjaśnia Sławomir Filosek, zastępca dyrektora Wydziału Budżetu i Analiz Urzędu Miasta. - Podatek od nieruchomości muszą płacić również ci, którzy są posiadaczami nieruchomości albo obiektów budowlanych nie złączonych trwale z gruntem, stanowiących własność skarbu państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, nawet gdy nie posiadają tytułu prawnego do nieruchomości.

Jak więc się stało, że od osiemnastu lat nikt nie naliczał użytkownikom garaży opłat za bezumowne korzystanie z gruntu? - Nie wiem i szczerze mówiąc nie dociekałem - mówi Jerzy Mielnik, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM. - Teraz zabraliśmy się za porządkowanie tych spraw i zapewniam, że nie tylko w przypadku garaży przy ulicy Zagnańskiej, lecz wszystkich, które nie są zalegalizowane. Zażądaliśmy opłat za trzy lata wstecz, choć mogliśmy i za dziesięć.

- Zaczynamy od porządkowania spraw formalnoprawnych. Jeśli ktoś korzysta z nieruchomości należącej do gminy, to ma płacić dzierżawę, a jeśli nie ma umowy będą naliczane stosowne opłaty - wyjaśnia prezydent Kielc, Wojciech Lubawski. - Nie oznacza to jednak, że wszyscy użytkownicy blaszaków mają natychmiast zabrać się za rozbiórkę i oddać grunt właścicielowi, czyli miastu. Nie wykluczam zresztą, że w tych punktach Kielc, w których garaże nie przeszkadzają w jakiejś komunalnej inwestycji, te garaże pozostaną i że podpiszemy umowy na ich dzierżawę. Na pewno jednak nie mogą to być zniszczone, nieestetyczne budowle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie