MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wytopki Ołowiu w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Było mnóstwo archaicznych atrakcji! Wytapianie żelaza, kucie monet i broni

Anna Gwóźdź
Anna Gwóźdź
Wideo
od 7 lat
Jedno z najstarszych wydarzeń Muzeum Wsi Kieleckiej - Wytopki Ołowiu w Tokarni odbywało się w niedzielę, 30 czerwca. Mimo upału, fani średniowiecznych, a nawet starożytnych metod wykuwania żelaznej broni, produkcji kosmetycznej smoły oraz podziwiania przeróżnych kruszców Ziemi Świętokrzyskiej przyjechali do skansenu w poszukiwaniu wiedzy i atrakcji. Nie obyło się także bez stoisk z rękodziełem i regionalnymi przysmakami. Zobaczcie zdjęcia.

32. Wytopki Ołowiu w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni

Na terenie Parku Etnograficznego w Tokarni rozstawione były przeróżne stoiska, w tym także te służące edukacji zdrowotnej. Koła Gospodyń Wiejskich proponowały ciasta, bigos, pierogi, a lokalni rękodzielnicy produkty takie jak drewniane misy czy szydełkowane pluszaki.

Największą atrakcją niedzieli w Tokarni były oczywiście pokazy wytapiania i obróbki metali. Tu mogliśmy zobaczyć wytop ołowiu z rudy w zrekonstruowanym piecu hutniczym, bicie ołowianych "talarów chęcińskich", pędzenie dziegciu tradycyjną metodą, elektrolityczne otrzymywanie miedzi, pokazy kucia gwoździ, podkówek, galanterii żelaznej i wiele innych. Wszystko to połączone z warsztatami dla dzieci, którym uważnie przyglądali się także dorośli.

Zobaczcie zdjęcia z Wytopek Ołowiu w Tokarni:

Żywa lekcja historycznego kowalstwa w Tokarni

Uwagę zwracał Dariusz Wójcik, na co dzień pracownik Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego w Nowej Słupi.

- To, co tutaj prezentuję to stanowisko kowalskie, które podobnie mogło wyglądać w starożytności. Jego istotą jest miech workowy, który jest trzecią wersją starożytnego miecha (worka, którym wdmuchuje się powietrze do pieca - red.). Pierwszym były po prostu usta, drugim zasuszone ciało ptaka. Trzeci, czyli ten, którego reprodukcję pokazuję był miech ze skóry zwierzęcia - wyjaśniał "starożytny" kowal.

Dariusz Wójcik miał na sobie imponujący strój, który nawiązywał do ubioru celtyckiego, buty były wykonane na wzór rzymski, z kolcami na podeszwie, które pomagały skutecznie stłuc zużyty piec i ochraniały od gorąca.

Albert Fryst z Muzeum Wsi Kieleckiej prezentował za to wytwarzanie dziegciu, czyli smoły brzozowej. Dziegieć nie jest trujący, ma właściwości lecznicze, wykonuje się z niego kosmetyki.

- Od smoły współczesnej, którą uzyskuje się z ropy naftowej, smoła brzozowa różni się tym, że nie zastygnie na kamień. Zawsze będzie przynajmniej gęstym smarowidłem. Dziegciu używano do wszystkiego. Jako zabezpieczenia przed wilgocią, smarowano tym osie wozów. Rzymianie mieszali go z oliwą z oliwek i smarowali skóry, buty i pasy - wyjaśniał nasz rozmówca.

Maciej Szlęzak z Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach stacjonował zaś przy stoisku wytopu żelaza. - Nie wiem czy nam się to uda - żartował. - Wczoraj wybudowaliśmy piec, osuszyliśmy go. A dziś od rana dorzucamy do pieca na przemian paliwo - węgiel drzewny i rozdrobnioną grudę. Mam nadzieję, że jakaś łupka nam wyjdzie.

Zobaczcie zdjęcia w galerii:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie