Przetopić na granulat
Roman Golek od 1994 roku prowadzi znaną w województwie firmę Partner, zajmującą się serwisowaniem i utrzymaniem ruchu maszyn w wielkich zakładach przemysłowych. Rok temu postanowił zainwestować recykling, czyli odzyskiwanie zużytych surowców wtórnych.
- Polipropylen i polietylen. W dużym skrócie to twarde plastiki, z jakich wykonana jest większość przedmiotów codziennego użytku. Obudowy komputerów, czajników, łopatki, doniczki, rurki, opakowania. Własnie takie, nikomu nie potrzebne odpady w zakładzie byłyby przetapiane na granulat, czyli małe plastikowe kuleczki. Można je następnie sprzedać do fabryk, które wytworzą z nich nowe przedmioty. Z produkcją nie są związane uciążliwe zapachy, dymienie, bądź hałas - tłumaczy Roman Golek.
Budowa hali produkcyjnej wystartowała w tym roku. W tej chwili prawie wszystko stoi w gotowości i czeka na przyjęcie maszyn. By uruchomić firmę, pan Roman musi jeszcze postawić jeden magazyn. Ma jednak z tym duże kłopoty. Dlaczego? 6 listopada radni gminy uchwalili, że dla tego rejonu będzie utworzony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Z kolei 29 listopada wójt Wojciechowic Szymon Sidor decyzją administracyjną opóźnił budowę nowego magazynu o dziewięć miesięcy, do jesieni 2018.
Były protesty
Ponieważ wójt przebywa obecnie na urlopie, informacji na ten temat udzieliła nam Agnieszka Łuba-Mendyk, sekretarz gminy Wojciechowice.
- To nie jest tak, że urząd stoi na przeszkodzie przedsiębiorcom. Oni zawsze są mile widziani. Jednak wójt, wybierany w wyborach powszechnych, ma obowiązek dbać o interesy całej społeczności. A w tej sprawie były protesty. Ludzie obawiają się, że zapachy i zanieczyszczenie środowiska jednak wystąpią - mówi pani sekretarz.
O sytuacji wypowiedział się „Echu Dnia” nieoficjalnie jeden z mieszkańców gminy. - Był u nas już jeden przedsiębiorca, który na działce miał rzekomo postawić mieszalnię ziemi ogrodniczej. Powstała mieszalnia, ale mas bitumicznych. Smród jest nie do wytrzymania. Co będzie, jeśli i tym razem ktoś zrobi nas w konia? - pyta.
Agnieszka Łuba-Mendyk mówi, że takich protestów było całe mnóstwo. Na dowód pokazuje gruby plik kartek z podpisami osób, które sprzeciwiają się inwestycji. - Ogółem na listach podpisało się około 360 ludzi. Jako urząd nie mogliśmy tego zlekceważyć. Stąd decyzja wójta - mówi pani sekretarz.
Jakie będą dalsze kroki w tej sprawie? - Trwają już prace nad opracowaniem miejscowego planu zagospodarowania tamtego rejonu gminy. Chcemy wyrobić się z tym w ciągu dziewięciu miesięcy. W dokumencie zawrzemy pewne obwarowania. Chodzi o to, by mieszkańcy mogli być pewni, że produkcja nie uprzykrzy im życia. Pragniemy zabezpieczyć interesy wszystkich stron - mówi Agnieszka Łuba-Mendyk.
Chcą go wszędzie
Co o całej sprawie myśli Roman Golek? - Prezydent jednego z dużych miast z regionu mówi, bym zwijał interes w Wojciechowi-cach i przenosił się do niego. Podobne nawoływania słyszę z okolicznych województw - lubelskiego i podkarpackiego. Jednak szkoda mi teraz wszystkiego poniechać, kiedy zakład w Wojciechowicach już prawie stoi. Zainwestowałem w to duże pieniądze - mówi przedsiębiorca.
Jak reaguje na protesty mieszkańców?- U pani sekretarz w szufladzie są podpisy przeciw mojej firmie. Ja też mam szufladę, a w niej kilkadziesiąt podań o pracę w nowym zakładzie. Proszę spojrzeć na adresy. Prawie sami młodzi ludzie z Wojciechowic, kilku Ożarowa, Tarłowa i Ćmielowa. Nie wiem jeszcze, jak postąpię. Na razie odwołałem się od decyzji wójta. Czuję się nieswojo. Każdy mówi o potrzebie miejsc pracy dla młodych. Chciałem zrobić ich 60, a jestem traktowany jak szkodnik - mówi Roman Golek.
ZOBACZ TAKŻE: NOGA Z GAZU - Patryk Drabek, raport z dróg w woj. śląskim
(Źródło: dziennikzachodni.pl)
ZOBACZ: KOBIETY O TYM IMIENIU SĄ NAJWIERNIEJSZYMI PARTNERKAMI [LISTA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?