To efekt wyjątkowo zimnej wiosny, która spowodowała, że wiele karpi zginęło, a te, które przetrwały, słabiej rosły. Powodzie także miały w tym swój udział, bo przyciągnęły dużo ptactwa, które przyniosło śmiertelne dla ryb wirusy. Mało słońca również zaszkodziło rybom - urosły mniejsze niż rok temu. Na cenę wpływają też wyższe ceny zboża, którym karmi się ryby.
CO NA STÓŁ
Zapytaliśmy świętokrzyskich hodowców, czy na Wigilię w naszym regionie zabraknie tych ryb i amatorzy karpia będą musieli obejść się smakiem.
- Karpi na tegoroczne święta będzie mniej, przynajmniej o 20 procent, a ryby będą mniejsze i lżejsze. Nie urosły, bo było zimno i brakowało im słońca. Lokalnie może nawet na Wigilię karpia zabraknąć, chociaż będziemy się starali, aby nie doszło do takich sytuacji – mówi Wacław Szczoczarz, właściciel 180-hektarowego gospodarstwa rybackiego Rytwiany koło Staszowa.
Opinię tę potwierdza Krzysztof Jerczyński, właściciel 100-hektarów stawów hodowlanych i dzierżawca 800-hektarowego gospodarstwa rybackiego: - Na święta sprzedaję około 100 ton karpia, głównie do sklepów dużych sieci handlowych. W tym roku ryby są rzeczywiście mniejsze, ale do sklepów i tak muszą trafić te, które ważą przynajmniej kilogram. Mniejszym na rok darujemy życie – śmieje się hodowca. - Oceniam, że produkcja karpi będzie mniejsza o 20, a nawet 30 procent w całym kraju, w naszym województwie podobnie. Ma to wpływ na cenę ryb, ale nie sądzę, żeby była ona w sieciówkach sporo wyższa. Będę sprzedawał ryby o złotówkę drożej, więc pewnie cena detaliczna wyniesie około 10,50 złotych. W małych sklepach zawsze jest drożej i za kilogramową rybę zapłacimy około 13 złotych. Największym problemem może być ilość ryb. W Czechach, skąd co roku sprowadza się do Polski karpie, ryb już zabrakło. Może więc trzeba będzie sięgnąć po inne gatunki?
KARP ZDRÓW JAK RYBA
Innego zdania jest Tomasz Nalewczyński, właściciel przedsiębiorstwa Stisox z Kołońca, w gminie Ruda Maleniecka: - Słyszałem o tegorocznych niepokojących prognozach odnośnie wielkości odłowów karpia, ale moim zdaniem, dotyczy to na przykład Śląska czy południa Polski, gdzie wielkie szkody poczyniła powódź. W mojej hodowli jest tyle ryb, co w zeszłym roku. Są zdrowe i poradziły sobie z tegoroczną aurą – mówi.
- Jeśli chodzi o pogodę, która jest także ważna w hodowli ryb, to w naszym regionie ten rok nie odbiega od normy. Wiosna przyszła wprawdzie trochę później i dłużej było zimno, ale ryby nadrobiły zaległości – dodaje.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?