Położony nad brzegiem Morza Azowskiego Mariupol od wielu tygodni jest bombardowany i ostrzeliwany rakietami przez siły rosyjskie. W mieście pozostało jeszcze kilkuset ukraińskich żołnierzy pułku Azow, do których dołączyli 13 kwietnia żołnierze 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej.
Według strony rosyjskiej, siły ukraińskie bronią się już tylko na obszarze zakładu metalurgicznego Azowstal. Rosjanie w niedzielę rano przekazali Ukraińcom kolejną ofertę dobrowolnego poddania się, która została przez Ukraińców odrzucona. Szef marionetkowej i prokremlowskiej Donieckiej Republiki Ludowej, Denis Puszylin, stwierdził, że "zostaną zlikwidowani".
– Panuje tam duża katastrofa humanitarna – powiedział w niedzielę premier Ukrainy Denis Szmyhal podczas wywiadu dla amerykańskiej stacji telewizyjnej ABC News. – W mieście nadal pozostało ponad 100 tys. cywilów, którzy cierpią od ponad 40 dni z powodu tego kryzysu humanitarnego w oblężonym mieście. Nie ma tam wody, jedzenia, ogrzewania i prądu – dodał. – Zwracamy się do wszystkich naszych partnerów o wsparcie i pomoc, by zatrzymać tę katastrofę humanitarną w Mariupolu – podkreślił. Szmyhal zaznaczył, że "niektóre regiony Mariupola" pozostają nadal pod kontrolą ukraińskich żołnierzy, a Rosja nie opanowała jeszcze całego miasta.
Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował w niedzielę wieczorem, że Rosjanie cały czas kontynuują ataki rakietowe i bombowe na Mariupol, w tym z użyciem bombowców strategicznych Tu-22. Jednostki rosyjskie próbowały też przeprowadzić kolejne operacje szturmowe w pobliżu mariupolskiego portu i Azowstalu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
