Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miód będzie bardzo drogi! Sprawdziliśmy dlaczego tak się dzieje

Iza BEDNARZ
Miód będzie bardzo drogi! Sprawdziliśmy dlaczego tak się dzieje
Miód będzie bardzo drogi! Sprawdziliśmy dlaczego tak się dzieje sxc.hu
Świętokrzyscy pszczelarze szacują, że z powodu długiej zimy i deszczowej wiosny miodu w tym roku może być mniej. I będzie o kilka złotych droższy. W naszym regionie nie udało się pszczołom zebrać nektaru z akacji - lało kiedy kwitł rzepak, cała nadzieja w spadzi iglastej.

– Ten sezon dla pszczół jest trudniejszy – ocenia Stefan Nachyła, wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Pszczelarzy. Po trwającej pięć miesięcy zimie rodziny pszczele są osłabione. Dodatkowo dziesiątkuje je warroza – choroba pasożytnicza wywoływana przez roztocza oraz przenoszone przez nie choroby wirusowe i grzybicze. – Część rodzin pszczelich ginie po wyleceniu z ula. Nie znamy przyczyn tego zjawiska – mówi pszczelarz.

 

Deszcze za długie

Pszczołom nie służy również wyjątkowo mokra w tym roku wiosna. – Owady błonkoskrzydłe są termofilne, czyli nie są aktywne, kiedy jest zimno i pada deszcz. Ponieważ żerują na kwiatach, które otwierają się na światło słoneczne, w pochmurne dni nie wylatują, żeby pobierać pokarm, bo i tak nie mogą dostać się do miodników – tłumaczy doktor Mariusz Gwardjan, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Kielcach.

 

Już wiadomo, że w świętokrzyskim nie udały się tegoroczne zbiory miodu rzepakowego. – Kiedy kwitł rzepak, to u nas lało przez kilka dni. Za to piękną pogodę mieli pszczelarze na północy i zachodzie Polski, więc tam zbiory miodu rzepakowego powinny być udane – mówi Stefan Nachyła.

Utrzymujące się od kilku dni deszcze i chłód powodują, że pszczoły nie pobierają również nektaru z kwitnących akacji. Za kilka – kilkanaście dni zaczną kwitnąć lipy, ale jeśli deszczowa aura się utrzyma, nie będzie również miodu lipowego. – W dodatku lipa jest rośliną bardzo kapryśną i nawet jak pszczoły uwijają się przy kwiatach, może się okazać, że w plastrach będzie pusto – mówi pszczelarz.

 

Zapasy zebranego wczesną wiosną miodu kwiatowego szybko topnieją w ulach (z prędkością 1 kg na dobę). – Bo teraz, kiedy pszczoły się mnożą, prawie cały zapas zrobionego miodu pożerają młode larwy. Mądry pszczelarz wie, że trzeba zostawić larwom dobry pokarm, bo wtedy rodzina pszczela będzie silniejsza i odporniejsza – tłumaczy hodowca.

 

Pszczelarze mają nadzieję, że mimo wszystko, gdy wrócą słoneczne dni, pszczoły nadrobią straty. W Górach Świętokrzyskich od czerwca do później jesieni pszczoły zbierają spadź z drzew iglastych i nektar wrzosowy, pod koniec lata zbierają również pożytek z nawłoci. Czasem wystarczy nawet kilka dni dobrej, słonecznej pogody, żeby zdrowa, silna rodzina pszczela wyprodukowała nawet do 5 kg miodu. Przeciętnie z jednej rodziny pszczelej można pozyskać do 20 – 30 kg miodu w sezonie.

 

Drogo, bo mało

- Jak będzie w tym sezonie, zobaczymy, może jeszcze nadrobimy straty – ma nadzieję wiceprezes świętokrzyskich pszczelarzy. – Jeśli nie, miód zdrożeje, pewnie o 2-3 złote na małym ćwierćlitrowym słoiczku i średnio o 5 zł na litrze – prognozuje.

Obecnie 250 mililitrów miodu kwiatowego z polskiej pasieki kosztuje w sklepie średnio od 10 do 13 złotych, spadziowego – od 15 do 18 złotych.

Województwo świętokrzyskie nie jest potentatem w produkcji miodu. Jak informuje doktor Mariusz Gwardjan, w 2012 roku w nadzorze weterynaryjnym znajdowały się województwie świętokrzyskim 1963 pasieki, w których mieszkało 53 997 rodzin pszczelich. Najwięcej – 639 pasiek (20 tysięcy rodzin pszczelich) było w powiecie kieleckim, drugi był powiat opatowski – 139 pasiek, średnio 30-40 pasiek funkcjonowało w powiatach koneckim i buskim. Przeważają u nas małe, hobbystyczne gospodarstwa po 10 -20 uli. Na terenie świętokrzyskiego działają 4 zakłady konfekcjonowania miodu.

 

Dobry miód

- To ten, który jest sprawdzony, hodowca jest świadomy, nie stosuje leków w okresie miodobrania, bo niestrawione przez pszczoły pozostałości antybiotyków i sulfonamidów przedostają się do plastrów i miodu i taki miód nie ma żadnej zdrowotnej wartości – tłumaczy Mariusz Gwardjan. Kumulowane w miodzie pozostałości leków mogą skutkować po dłuższym czasie spożywania zaburzeniami układu odpornościowego, alergiami. Najbardziej szkodliwe dla człowieka są sulfonamidy, którymi hodowcy zwalczają choroby bakteryjne u pszczół. - Te leki mają działanie toksyczne na narządy wewnętrzne człowieka – podkreśla lekarz.

W Polsce na 270 prób miodu badanych rocznie pod kątem zanieczyszczeń chemicznych średnio u 4 proc. wykrywa się metale ciężkie (ołów) i pozostałości sulfonamidów.
 

Ratujmy pszczoły i trzmiele
Pożytecznych błonskoskrzydłych – pszczół i trzmieli mamy coraz mniej. Winę ponosi cywilizacja: dużo owadów ginie na drogach, pada ofiarą chemizacji rolnictwa i niefrasobliwych działkowców, którzy stosują opryski chemiczne. Kurcząca się populacja pszczół i trzmieli to zagrożenie dla sadownictwa i ogrodnictwa, ponieważ bez tych owadów nie zostaną zapylone kwiaty pomidorów, ogórków, drzew owocowych. W Holandii w gospodarstwach sadowniczych i warzywnych zakłada się sztuczne gniazda trzmieli. W Polsce pszczoły wysiedla się poza granice miast wprowadzając zakazy stawiania pasiek w obrębie miasta. Przepis jest podyktowany troską o osoby uczulone na jad pszczeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia