Seks w centrum

Pary uprawiającej seks na oczach dzieci bawiących się na boisku w dolince Silnicy w centrum Kielc, szukali wczoraj policjanci. Popołudnie było gorące...

- Szedłem do kolegi, zaintrygowało mnie jednak, czemu przypatrują się dzieci ukryte za drzewami rosnącymi na skarpie. Podszedłem bliżej - opowiadał oburzony mężczyzna. - Patrzę, na ziemi leży chłop w okularach, na nim siedzi kobieta. Oboje z opuszczonymi spodniami. Tak na widoku. Dajcie spokój! Przecież kawałek dalej są gęste krzaki, w których mogliby się ukryć.

Poczynaniom kochanków przyglądała się grupka chłopców w wieku od 6 do 12 lat. - Graliśmy w piłkę. Oni przyszli jakąś godzinę wcześniej, a potem się tam... - wyjaśniał nastolatek, nie przebierając w słowach, precyzując, jakiemu zajęciu oddawała się para.

- Starzy byli - dodawał jego młodszy kolega. - Mieli po 30 kilka lat.

Gdy o tym, co dzieje się w dolince Silnicy, tuż przed ich blokiem, dowiedzieli się dorośli, natychmiast zawiadomili oficera dyżurnego kieleckiej policji.

- Jak podjeżdżał radiowóz, tamci się zerwali, podciągnęli spodnie i uciekli w stronę ścieżki dla rowerów. Policjanci pojechali za nimi. Też tam idę - wyjaśniał na gorąco nasz rozmówca.

Mundurowi, którzy oznaczonym "polonezem" pojechali na ścieżkę rowerową, wylegitymowali tam parę odpowiadającą opisowi. Funkcjonariusze wyjaśniali, że jeśli znajdzie się świadek skłonny do podania nazwiska, kochanków może czekać wniosek do Sądu Grodzkiego za nieobyczajny wybryk. Kilkanaście minut po zgłoszeniu na miejscu zajścia panował spokój.

Goły i wesoły...

Mniej więcej w tym samym czasie kieleccy policjanci odebrali sygnał o nagim mężczyźnie, jeżdżącym rowerem ulicą w jednej z północnych dzielnic miasta. Mundurowi informowali, że zanim patrol dotarł na miejsce, bezpruderyjny cyklista przepadł bez wieści.