Zielone światło dla Galerii Królewskiej w Sandomierzu. Ma to być jeden z największych tego typu obiektów w regionie

Najpierw radni wprowadzili zmianę w Studium Uwarunkowań i Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Sandomierza, a następnie uchwalili Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla rejonu ulicy Armii Krajowej. Było to konieczne, gdyż budowa galerii oznacza zmianę przeznaczenia terenu.
Brak dokumentów wstrzymywał rozpoczęcie budowy Galerii Królewskiej. Wcześniej zapowiadano to na 2013 rok, w drugim kwartale tego roku obiekt miał być gotowy.
Jak tłumaczył burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, przygotowanie nowych planów to długotrwała procedura.

- Teraz inwestorowi pozostaje tylko uzyskanie pozwolenia na budowę. Można się spodziewać, że inwestycja ruszy niebawem. Każdy miesiąc opóźnienia to dla inwestora spore straty - dodał burmistrz.

Przypomnijmy, inwestor - firma Wodrol Inwestycje z Lublina kupiła nieruchomość w centrum Sandomierza od powiatu za prawie 5 milionów złotych. Teren jest już przygotowany. Na działce wyburzony został budynek po byłym internacie.

Przedstawiciele Wodrolu odmawiają rozmowy na temat inwestycji. Z wcześniejszych, nieoficjalnych informacji wynika, że powierzchnia całkowita Galerii Królewskiej ma liczyć 7,7 tysiąca metrów kwadratowych, zaś łączna powierzchnia najmu to ponad 5,6 tysiąca metrów. W środku ma się znajdować 20 sklepów i punktów usługowych. Będzie sklep spożywczy, sklep z elektroniką, sklepy odzieżowe, drogeria i apteka.

Galeria ma dysponować parkingiem na 185 miejsc. Inwestor ma zmienić również otoczenie galerii. Na terenie przylegającym bezpośrednio do centrum handlowego zbudowane zostaną alejki, zrobione zostaną nasadzenia.

Plany nie podobają się grupie sandomierzan, którzy mieszkają w pobliżu i prowadzą tam punkty usługowe i handlowe. W imieniu kilkunastu takich osób głos zabrał w czasie sesji Paweł Pieklik. Mężczyzna apelował do radnych, aby przed przegłosowaniem uchwały przeanalizowali, jakie straty i zagrożenia wiążą się w budową galerii.

- Negatywne skutki ujawnią się natychmiast. Będzie to w pierwszej kolejności likwidacja istniejących miejsc pracy. Dotyczy to osób z Sandomierza, które oprócz czynszu płacą w mieście podatek dochodowy - mówił Paweł Pieklik.

Właścicieli sandomierskich sklepów, zaznaczył Paweł Pieklik, nie będzie stać na wynajmowanie miejsca w galerii.

Radny Janusz Sochacki nie kwestionował słuszności budowy galerii. Skrytykował jednak władze miasta i inwestora za to, że nie podjęli rozmów z protestującymi. - Ten konflikt można było rozwiązać poprzez negocjacje. Niestety rozmów zabrakło – stwierdził Janusz Sochacki.

Inwestycji bronił wiceprzewodniczący Rady Miasta Andrzej Bolewski. - Nie możemy odstraszać inwestorów. Naszym obowiązkiem jest wychodzenie im naprzeciw. Nie zmieniajmy Sandomierza w skansen. W galerii powstaną nowe miejsca pracy. Nie zapominamy, że z samej turystyki miasto nie wyżyje – mówił Andrzej Bolewski.
Uchwała w sprawie uchwalenia planu przeszła zaledwie jednym głosem. Paweł Pieklik zapowiedział skierowanie skargi do wojewody.